Zwijanie

Ja zwijałam do tej pory na krzesłach, aż przypomniało mi się, że mam takie stare motowidło z lat osiemdziesiątych.
Nie powiem, nie jest najłatwiejsze w montowaniu, ale działa.

Na zdjęciu moja gwiazda!

Zdjęcie paskudne, ale włóczka zwinięta - będzie chusta:)

7 komentarzy:

  1. Mnie się marzy zwijarka, ale puki co to musze zadowolić się krzesłem lub rękami jakiejś pomocnej duszy. Nie mogę doczekać się zdjęć chusty zwłaszcza że kolorek MÓJJJJJ !! Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję chmurko:) też nie mogę się doczekać a bardzie moja córa - chusta dla niej. Ale sama się nie zrobi... A kolorek rzeczywiście ciekawy:) sara sama wybierała:)

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja przed chwilą przewinęłam zwój włóczki na motek. Na podobnej zwijarce, tylko moja jest stojąca, a Twoja przykręcana. I tez chustę zaczynam.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Terra - stojąca zwijarka? Trudno mi sobie wyobrazić - a się nie przewraca???

    OdpowiedzUsuń
  5. Iwonko, pokazałam swoje motowidło w dzisiejszym poście.

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo lubię do Ciebie zaglądać i często to robię. Skorzystałam z Twojego opisu wykonania czapki i zrobiłam podobną.Dziękuję za wszystko, a w szczególności za kursik i pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twoje odwiedziny i pozostawienie kilku słów.
Pozdrawiam bardzo ciepło ♥

Copyright © 2016 Drutoterapia , Blogger