Sezon na czapki i grzyby.

Jesień mnie zaskoczyła - jak zresztą każdego roku. Mamy w zwyczaju wyjeżdżać na urlop dopiero we wrześniu na południe Europy, a jak potem wracamy w październiku jest już zimno.
Ja zazwyczaj nadal dziergam letnie zwiewne chusty lub bluzki, a tutaj przecież czas na czapki....

Na szczęście czapki dzierga się szybko i można nadrobić.
Albo wyciągnąć te, które już były zrobione wcześniej, by nabrać ochoty do  powiększenia stosiku.
Oto mój czapkowy dorobek z ubiegłego roku, do którego się zabieram z napisaniem wzorów.



Na mojej czapkowej drodze jednak w tym sezonie stanęły grzyby...
Zaczęłam dziergać czapkę i odłożyłam z powodu grzybów...

Ten rok jest nadzwyczaj grzybolubny i po prostu nie można nie wybrać się do lasu.. Uwielbiam spacery po lesie: zieleń, odpoczynek, brak pośpiechu. A na dodatek jak się znajduje trochę grzybków to radość jest pełna.
Trochę...

Za to takie porównanie: mój licznik kroków pokazał 1969 kroków czyli około 1,5 km, z czego 600 m dojście od i do samochodu z parkingu. Reszta to było chodzenie po lesie i nazbierane 3 wiaderka po 10 l jak na zdjęciu (małe wiaderko i koszyk byłoby dużym wiaderkiem).
Całe chodzenie po lesie, albo po prostu klęczenie w lesie, bo grzyb rósł obok grzyba, który kolejnym grzybem był poganiany. Nie wspominając o tym, że więcej osób bawiło się w zbieractwo na tym samym terenie co my...



Były kurki i lejkowce dęte.
A te grzybki, których jest najwięcej to odmiana kurek.
Napiszę tutaj o nich trochę, bo wiele osób pyta co to są za grzyby.

Poznałam je dopiero w Szwecji. Jest to kurka jesienna i jest tutaj bardzo popularnym i szanowanym grzybem. Tak jak i żółte kurki jest sprzedawana tutaj w supermarketach i warzywniakach.
Rośnie masowo w grupach i mimo swojego "ochronnego" koloru łatwiej jest ją odnaleźć niż kurki żółte, które ukrywają się w mchu. Poza tym jest ich mnóstwo - można czasami kosą...
W smaku jest delikatna, lekko pieprzna i nadaje się do wszystkiego. Do smażenia, suszenia, sosów, zup, gulaszy, zapiekanek.

Podobno rośnie też w Polsce jak podaje Wikipedia TUTAJ, ale nikt tych grzybów nie zbiera. Tutaj przynajmniej nie można pomylić z innym trującym grzybem. Trzon jest lekko żółtawy a kapelusz brązowo-szary z blaszkami pod spodem. Są ogólnie znanym i kochanym grzybem.
A jeśli chcecie zobaczyć więcej zdjęć to wpiszcze w Google: trattkantarell.

A po uporaniu się już z czyszczeniem grzybów (jeszcze jest jedno wiaderko) czas powrócić co czapki - nowej. Robi się dobrze, druty 4,5 mm i bardzo przyjemne Merino Super Soft z Biferno.
Aż mnie kusi zaopatrzyć się więcej w tę włóczkę, bo taka niesamowicie miękka w dotyku.....





21 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Czapeczki są fajne i z miłych włóczek :)

      Usuń
  2. To czekam na opisy czapek! Super kolorki. I obudziłaś we mnie wspomnienia jak jeździłam za młodu na grzyby. Czasem było co zbierać innym razem ledwo co dno wiaderka przykrywały. Wtedy to dno wykładaliśmy rzeczami osobistymi, a na wierzch układaliśmy marny dorobek. Inni zbieracze próbowali podstępem wydobyć z nas ....... gdzie to takie grzybodajne miejsce znaleźliśmy :) , a że grzybów było tylko na jajecznicę to już inna sprawa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha, ha - dobre :) Czasami kiepsko z tymi grzybami... Ja też tutaj błądziłam z pustym koszykiem kilka sezonów zanim znalazłam odpwiednie miejsca. Ale teraz szaleję - grzybów tutaj mnóstwo ( no chyba, że rok suchy).

      Usuń
  3. Ojej, ile czapek i grzybów! Najpierw o czapkach - te na zdjęciach mają cudne kolory! Kocham nosić czapki, więc również z niecierpliwością poczekam na wzory :) Gdy sama robię czapkę, to zawsze ale to zawsze pruję ją dwa lub trzy razy... Gotowy wzór byłby dla mnie pomocą ogromną :)
    Teraz o grzybach - uwielbiam las i często jeździmy do lasu z dziećmi. Ja, niestety, mam ten dar, że nie widzę grzybów... Cieszę się czasem spędzonym w ciszy, spacerem, szumem drzew, ale ... chodzę z pustym koszykiem. Za to mąż i dzieci widzą lepiej i dzięki nim mam już trochę grzybów na Wigilię :)
    Pozdrawiam serdecznie,
    Asia

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale wysyp :) Zarówno czapkowy jak i grzybowy. Czapki kuszą kolorami a i wzory mają na pewno piękne.
    Grzybobranie też udane aż nadto :) Jeszcze tylko poczyścić, posegregować, przerobić...
    Uwielbiam jeździć na grzyby i podczas sezonu każdy niedzielny poranek mamy zarezerwowany na grzyby. Najpierw zbieramy dla siebie a później zbieramy i oddajemy :)
    Takich jednak nie zbieram bo nie znam, z blaszkami tylko kurki i zielonki innych nie tykam :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nauczyłam się nowych grzybów - rydze też z blaszkami a nie wiedziałam jakie to są. teraz już wiem. też wcześniej nie zbierałam :)

      Usuń
  5. Świetne te czapeczki! A u mnie w tym roku grzybów nie ma zbyt wiele :(
    Zapraszam do siebie http://pracownia-rekodzielnicza.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękny czapkowy wachlarzyk:) i nowa też zapowiada się pięknie....nic, tylko trzeba uzbroić się w cierpliwość w oczekiwaniu na wzory:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Iwonko rewelacyjnie wyglądają wszystkie czapeczki.
    A jaki jest najlepszy sposób nabierania oczek na wszelkie czapki, aby ściągacz był elastyczny, nie rozciągał się , zarazem nie ściskał pierwszy rząd, w głowę ?
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proponuję to narzucanie oczek. Ja talko tego używam, kant jest miękki, gładki i nie ma problemu z za krótką nitką: http://youtu.be/ZWEb6zkzQqw

      Usuń
    2. Ogromnie dziękuję za pomoc .
      Serdecznie pozdrawiam :)

      Usuń
  8. Ładna włóczka (ta z Biferno). Z lekkim połyskiem (chyba, że to mój ekran daje taki efekt) ;) Czekam na rozpisanie wzorów. Może się na jakąś skuszę ;)
    Pozdrawiam ciepło, Marta

    OdpowiedzUsuń
  9. Piękne czapki! Najchętniej miałabym takich całą szafę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Można mieć całó szafę, czapek nigdy nie jest za wiele :)

      Usuń
  10. Piękne czapki, mam swoją jedną szydełkową, chciałabym teraz zrobioną na drutach, czekam więc na wzory, przy Twojej pomocy z pewnością mi się to uda, pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  11. Również lubię czapki, w tym roku mam w planach ciut poszerzyć swoją "kolekcję" - szumnie napisane, ale słowa mi zabrakło ;-)) Kurki przywodzą mi na myśl Tatę, tylko On umiał odróżnić te jadalne i tylko On nam je zbierał ...... już nie nazbiera....

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twoje odwiedziny i pozostawienie kilku słów.
Pozdrawiam bardzo ciepło ♥

Copyright © 2016 Drutoterapia , Blogger