Słodki malutki sweterek

Ja skończałam mój słodki malutki sweterek, który dłubałam na 4-tym spotkaniu robótkowym.
Zapowiadał się łagodnie a zdrowia mi właściwie zjadł...
Miał być na chrzciny, które były w ostatnią niedzielę...
Miało być łatwo - dziergałam według opisu - przeliczyłam grzecznie oczka, no ale okazało się, że nie doczytałam - to, co powinno być napisane na początku opisu było gdzieś w środku, rękawy okazały się za wąskie - prułam, w ogóle nic się nie zgadzało - prułam.
W sobotę siedziałam do godz. 3 nad ranem, żeby skończyć.
Potem dwa razy wszyłam rękaw na lewą stronę - chciałam rzucić robotę dziesięć razy..., potem prałam, potem suszyłam rano suszarką, bo nie wyschło, potem dziergałam też rano pliskę przy szyi.
A zakańczałam nitki i guziki przyszywałam w samochodzie...

Zdjęcie robione w samochodzie na kolanach...
Ale jestem zadowolona - dobrze wyszło... :)
I rodzice zadowoleni byli ze sweterka dla córci - przyda się na to zimnisko...

Witam ogrodniczkę jako obserwatorkę :)

9 komentarzy:

  1. Slodziutki sweterek i najwazniejsze,ze zdazylas z wykonaniem i wszyscy zadowoleni.

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczny, przesłodki, rewelacja po prostu

    OdpowiedzUsuń
  3. Sweterek śliczny. Tworzyłaś go z przygodami, ale takie drobiazgi zwykle wymagają sporo pracy.

    OdpowiedzUsuń
  4. Uroczy sweterek :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. O mamo ale miałaś "hartkor", ale sweterek mniodzio:))

    OdpowiedzUsuń
  6. Taki ładny sweterek, a taki wredny ;) Ślicznie wyszedł :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Sweterek prezentuje się bardzo dekoracyjnie,wygląda jak mała sukieneczka. Współczuję nerwowej pracy, presja chrzcin zrobiła swoje. Liczba oczek w opisie pewnie była orientacyjna, bo z każdej włóczki wychodzi inaczej. W dużym swetrze 5 oczek za mało lub za dużo, to głupstwo, a w małym, to już problem. Świetnie sobie poradziłaś w takim pośpiechu.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twoje odwiedziny i pozostawienie kilku słów.
Pozdrawiam bardzo ciepło ♥

Copyright © 2016 Drutoterapia , Blogger