Kordonki z Egiptu.
Moje pobyty w Hiszpanii kończą się kordonkiem w walizce....
Tym razem nie kupiłam aż tak dużo jak ostatnio... - ale kupiłam....
Tym razem nie kupiłam aż tak dużo jak ostatnio... - ale kupiłam....
Ten kordonek, który nabyłam ostatnio był bardzo cienki - dlatego postanowiłam zaopatrzyć się tym razem w troszkę grubszy - aby robótka - jak już się na nią zdecyduję poszła szybciej.
Znalazłam nr 5 - i to jest ten jasnożółciutki.
Znalazłam nr 5 - i to jest ten jasnożółciutki.
Długo szukałam kordonku ciemnoczerwonego by poszydełkować troszkę dodatków w moim domu i znalazłam w końcu ostatnio odpowiedni kolorek - niestety nr 12 - oj cienizna straszna - ale co zrobić - odcień czerwoności jest dokładnie taki jak trzeba więc kupiłam sobie dwa moteczki...
Będzie więc trochę szydełkowania... :)
Ale na razie drutuję Makową Panienkę.
Ale na razie drutuję Makową Panienkę.
Fajne moteczki:))
OdpowiedzUsuńŚliczne :) Szczególnie czerwień - taka jaką lubię :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
super kolorki :)
OdpowiedzUsuńsprawdź czy nie farbują, bo ostatnio koleżance zafarbowały:(
Oj wlasnie, dzieki za podpowiedz - mam nadzieje, ze nie farbuja....
UsuńŁadne, ja miałam podobne, tureckie. Nawet miały bardzo podobną, złotą etykietkę.
OdpowiedzUsuńAle extra!!!
OdpowiedzUsuńO matko, cudny widok...
OdpowiedzUsuńBardzo ładne kolorki, zwłaszcza ten jaśniutki :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ale super zakupy :))
OdpowiedzUsuńKolorki cune, czekam na dzieła koncowe z ciekawoscią:)
OdpowiedzUsuńwOW jakie fajne kordonki i kolor i zwitek! Ciekawa jestem wykorzystania!Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTen bordo kolorek mnie zaciekawił :)
OdpowiedzUsuńDziekuje za mile komentarze - tak, teraz tylko zabrac sie za szydelkowanie :)
OdpowiedzUsuńWyglądają smakowicie, też bym się im nie oparła.
OdpowiedzUsuń