Włóczka.


Ostatnio mało dłubię.
Czas mi się skurczył jeszcze bardziej. A jak już dłubię coś to potem pruję... Nie mogę się doczekać długich jesiennych wieczorów, ale podejrzewam, że ich nie będzie gdyż obecne wieczory są jesienne a i tak krótkie - pomimo wczesnej już u nas egipskiej ciemności...

No ale mimo wszystko planuję, wymyślam i kupiłam nawet nową włóczkę, mimo iż dawno tego nie robiłam, bo zapasy w pękających w szwach szafach leżą i dojrzewają... Muszę żyć ponad 100 lat by je wyrobić.
No ale nowa włóczka jest zawsze mile widziana więc sobie trochę nowości sprawiłam:

A jest to: Alpaca Dropsa w trzech kolorach na chustę - tak raczej na chustę - włóczka kupiona w tutejszym włóczkowym butiku.
I Perlata d'Australia z Lana Gatto kupiona w Biferno. Też będzie chusta - w obu kolorach.

Tak sobie kolory różne kupiłam, bo przez cały czas dłubię jednokolorowo i naprawdę zatęskniłam za kolorkami - kilka kolorów w jednej robótce.
A wy staracie się używać kilka kolorów czy robicie jednym?

28 komentarzy:

  1. Robię na drutach zaledwie rok toteż moje zapasy włóczek są zapasami zbieranymi przez rok i ciągle wychodzę z założenia, że włóczki nigdy za wiele :) W tym miesiącu na pewno wybiorę się do warszawskiego amiQs i z całą pewnością nie wrócę z pustymi rękoma ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wszystko na raz! Ale dzięki kursikowi dziergania twoends trochę opanowałam różne sztuczki i nawet mam pierwszą parę rękawiczek za sobą. Drugą - dokładnie dzierganą według twoends, z własnoręcznie farbowanej włóczki - zamierzam zrobić na urlopie. Teraz uczę się prostego ażuru w ładnej chuście Multnomah :)
    A wszystko dzięki Tobie :) Dziękuję!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach nie ma za co:) To ty robisz - ja tylko troche pokazalam, trzeba jeszcze chcesz zrozumiec:)

      Usuń
  3. no ja jak na razie nie mogę powiedzieć właściwie nic o drutowaniu, bo do tej pory udziergałam zaledwie jedną drutową robótkę ;) sama uczę się powoluteńku :) a włóczki to u mnie nigdy nie ma :D zawsze wyczerpię wszystko do ostatniego cm :))

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale zapasiki super porobiłaś -ładna włóczka - aktualnie robię jedno kolorowce ale chyba zacznę jakieś wzorzaste bo motków różnych się nazbierało :) ewa

    OdpowiedzUsuń
  5. O piękną alpaczkę wypatrzyłam:)) z reguły robię jednokolorowe rzeczy chociaż melanże bardzo mi się podobają;)) pozdrawiam serdecznie Viola

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciekawie wyglądają te włóczki, a ja dzisiaj upolowałam
    w ciucholandzie 2 nowe motki popielatej, na męską czapkę powinno wystarczyć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, z dwoch motkow czapka powinna starczyc - nawyzej nie da sie naciagnac na uszy i beda marznac:)

      Usuń
    2. To są jakieś wielgachne motki, a właściwie zwoje,no i wykorzystam jeszcze pozostałości jaśniejszej na pasek i wnętrze.Zauważyłam, że dwuwarstwowe czapki lepiej grzeją, nawet jeżeli są cieńsze.

      Usuń
  7. Właściwie mogłabym napisać bardzo podobny post, świetnie rozumiem i mam podobnie :)
    A wolę jednokolorowo działać ze względów praktycznych - dwie i więcej nitki wymagają więcej uwagi. A ja jak dziubię, to zwykle przy okazji (np. oglądania tv), więc wybieram takie wzory i fasony, które nie wymagają wielkiej uwagi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wlasnie - my takie praktyczne jestesmy - ja wlasciwie tez...

      Usuń
  8. Jakos tak mam od zawsze, ze wole dziergac kolorowo, a nosic na sobie jeden kolor.

    OdpowiedzUsuń
  9. Jakże przyjemnie czytać takie słowa:" bo zapasy w pękających w szwach szafach leżą i dojrzewają... Muszę żyć ponad 100 lat by je wyrobić" - człowiek wie wtedy, że w tym szaleństwie włóczkowym nie jest sam. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Włóczkoza! Jakiś taki moment w roku, że wszystkie dochodzimy do tego wniosku.
    Ja lubię melanżowe włóczki, batiki, chociaż to ktoś za mnie podejmuje decyzję jakie to będą kolory. Podobają mi się odważne przejścia kolorystyczne!

    OdpowiedzUsuń
  11. u mnie to różnie bywa, dla siebie wolę jednokolorowe, a dla córek robię z BD,
    a "dawno, dawno temu" robiłam dużo sweterków z wrabianymi wzorami np.takie http://robotkowykacikkasi.blogspot.com/2011/06/wykopaliska.html
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. cudowne zapasy! ja zazwyczaj robię w jednym kolorze,ale włóczki melanżowe są śliczne,marzy mi się chusta w odcieniach fioletu,może kiedyś.
    Pozdrawiam I.

    OdpowiedzUsuń
  13. Śliczne zakupy poczyniłaś :-). Nie przejmuj się zapasami. Ja przekonałam się, że całkiem inaczej patrzę na włóczkę po jakimś czasie. Mam na nią nowe pomysły i to jest fajne. Lubię kolory, łączę je, albo eliminuję jakiś niechciany z motka (np w magic yarnart). Pozdrawiam i życzę wielu inspiracji.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ostatnio ciągnie mnie w kierunku łączenia włóczek, ale dziergam i jednokolorowo. Grunt to różnorodność :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  15. tereska666.blogspot.com29 października 2012 19:09

    Iwonko włóczek nigdy dość:)
    pozdrawiam
    ja uwielbiam łączone kolory nawet sweterek dziergam

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twoje odwiedziny i pozostawienie kilku słów.
Pozdrawiam bardzo ciepło ♥

Copyright © 2016 Drutoterapia , Blogger