Przepoczwarzenie...
Na początku była sobie owieczka...
Owieczka dała runo... Ktoś je wyczesał, pofarbował czesankę na piękne kolorki a potem trafiła ona do mnie....
Owieczka dała runo... Ktoś je wyczesał, pofarbował czesankę na piękne kolorki a potem trafiła ona do mnie....
Wrzuciłam tę czesanke na wrzeciono i powstała niteczka:
Niteczkę wyprałam, skręciłam w moteczek i wyszedł oto taki miodzik...
Kto by pomyślał, że z owieczek mamy miodzik a nie wełęnkę ;)
Miłego dzionka wam życzę! Pogodnego! Słonecznego!
Ale cudny kolorek :) Widocznie owieczki chcą pomóc pszczółkom po ciężkiej zimie ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńI co z tego powstanie? bo kolorki cukierkowe. sorry, miodzikowe:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. Ola.
Dziękuję :)
UsuńNie wiem, co będzie, nie zaplanowałam jeszcze. Jakieś miodowe ciasteczka może.
Ale cudny miodzik :)
OdpowiedzUsuńMiodzik z owieczki - tak jak mleko z Biedronki :))
Dziękuję :)
Usuńpiękna :-) a pogoda upalna, lato się nagle zrobiło :-)
OdpowiedzUsuńNo miodzio jak nic :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńJaka ona jest piękna! Ta włóczka się znaczy, z tej owcy, co daje miodzik... Hmm, wydaje mi się, że to skomplikowana ;)
OdpowiedzUsuńOby wiecej takich owieczek :)
OdpowiedzUsuńPiękny, bardzo miodowy miodzik:)
OdpowiedzUsuńJestem pod wielkim wrażeniem. Podziwiam ludzi, którzy potrafią stworzyć coś od podstaw. Nitka jest cud-miód :)
OdpowiedzUsuń