Ostatnio robią się czapki
Jesienny sezon sprzyja robieniu małych jesiennych form jak: czapki, szale, rękawice, mitenki, szyjogrzeje i skarpety...
U mnie ostatnio czapki.
Była ta czerwona, która jest TUTAJ.
A teraz na drutkcha zieleń. Czapka będzie taka jak ta TUTAJ - no, ale zielona.
I mam jeszcze dwa - na razie trochę mętne pomysły na czapki z warkoczami - część odpowiedniej wełenki idzie do mnie. Część powyciągałam z szaf. Przetrzepałam moje włóczkowe zapasy i wygrzebałam wszystkie motki, z których można czapki poczynić...
Oczywiście jest ich więcej, ale nie chciałam psuć sweterkowych kompletów - bo takie paczuszki po 400-500 g włóczek mam zoastawione na sweterki i ruszać ich na coś innego nie można!
A oprócz drutowania trwa pisanie wzorów - przygotowuję opisy tych czapek, ale przyznam się, że nie idzie łatwo - pisanie wzorów jest pracochłonne, monotonne i wymaga niesamowitej uwagi. Literki już mi się plączą w oczach, skróty i cyfry też - a gdzie tu do końca, a jeszcze tłumaczenie na dwa inne języki... I obróbka pomocniczych filmów video...
Ach, nie ma to jak dzierganie... - odpręża, uspokaja, uszczęśliwia...
Czy was też?
U mnie ostatnio czapki.
Była ta czerwona, która jest TUTAJ.
A teraz na drutkcha zieleń. Czapka będzie taka jak ta TUTAJ - no, ale zielona.
I mam jeszcze dwa - na razie trochę mętne pomysły na czapki z warkoczami - część odpowiedniej wełenki idzie do mnie. Część powyciągałam z szaf. Przetrzepałam moje włóczkowe zapasy i wygrzebałam wszystkie motki, z których można czapki poczynić...
Oczywiście jest ich więcej, ale nie chciałam psuć sweterkowych kompletów - bo takie paczuszki po 400-500 g włóczek mam zoastawione na sweterki i ruszać ich na coś innego nie można!
A oprócz drutowania trwa pisanie wzorów - przygotowuję opisy tych czapek, ale przyznam się, że nie idzie łatwo - pisanie wzorów jest pracochłonne, monotonne i wymaga niesamowitej uwagi. Literki już mi się plączą w oczach, skróty i cyfry też - a gdzie tu do końca, a jeszcze tłumaczenie na dwa inne języki... I obróbka pomocniczych filmów video...
Ach, nie ma to jak dzierganie... - odpręża, uspokaja, uszczęśliwia...
Czy was też?
Tak... dzierganie mnie odpręża i odstresowuje! Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńJa stwierdziłam ostatnio dlaczego nic nie robię- dlatego,że mnóstwo czasu pochłania mi czytanie zaległych postów z ulubionych blogów i ich komentowanie, bo mam ich dużo. Nie daj Boże jak nie wejdę na komputer danego dnia , to z dwóch dni mam 3 h nadrabiania zaległości :) I kiedy tu się wziać za swoje robótki:)Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńA z czytaniem blogów jak najbardziej się zgadza - nie ma wtedy za wiele czasu na robótki :)
UsuńBardzo się cieszę, że robisz te opisy, jestem Ci wdzięczna, że wykonujesz tę żmudną robotę. Dużo się od Ciebie nauczyłam. Doceniam, że pomagasz innym dziewiarkom. Pozdrawiam Ania
OdpowiedzUsuńDziękuję Aniu! Cieszę się bardzo, że moja praca jest doceniana! :)
UsuńPiękny wzorek ,piękny kolorek :)
OdpowiedzUsuńOj dzierganie bardzo odpręża i sprawia wielką przyjemność ;-))
OdpowiedzUsuńTa czapeczka jest w moim ulubionym kolorze i zapowiada się ciekawie .Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję Alicjo! Chyba będzie całkiem dobra!
Usuń