Dzierganie po wakacjach...
Tak, u mnie już po wakacjach. Właśnie wróciłam z urlopu i teraz resztę lata będę pracować i dziergać, i szydełkować.
Chyba, że pogoda doprowadzi mnie do irytacji - to wtedy spakuję walizki. Bo jest zimno i nieciekawie.
Wróciłam po tygodniu w Hiszpanii z 30 stopni do 10 stopni. Zimny wiatr, i takie tu słońce, a za chwilkę nadchodzi czarna chmura z deszczem. Za 30 minut znowu słońce próbuje się pokazać i przygrzeje trochę, a po kilku minutach znowu czarna chmura z deszczem, albo bez...
Nie znoszę takiej pogody. Jak ma już być zimno to niech już będzie tylko zimno, a nie że słońce udaje, że grzeje... - czasami...
Ani na spacer wyjść, ani do ogrodu, bo nie wiadomo jak się ubrać...
Ale wracając do robótek. Dziergałam trochę w ciepełku i testowałam nowe rzeczy czyli szydełko i w związku z tym kupiłam trochę egipskiego kordonku produkowanego w Hiszpanii w firmie: Artefil w Alicante.
Już takowy kupowałam wcześniej, ale tym razem odważyłam się na więcej kolorów.
I z tego zielonego zrobiłam kilka podkładek pod kubki - raczej bardziej na próbę, niż w konkretnym celu.
Poza tym zaczęłam robić też czerwoną serwetkę z takiego kordonku, z tym, że dwunastki.
Nadal robię chustę na szydełku. Prawie myślałam, że może już wystarczy, ale chyba nadal jest za mała. Nie mam absolutnie żadnego doświadczenia z blokowaniem szydełkowych wyrobów i nie wiem o ile powiększy się po blokowaniu, ale chyba niewiele, więc muszę dorobić jeszcze kilkanaście rządków. Na razie wyszło mi na nią 100 g Sonaty - a wychodzi dość ciasno, bo szydełko 3 chyba okazało się za cienkie....
Oczywiście nadal dłubię z mojej włóczki Campoamor. Trochę się opóźniam z tą bluzeczką, ale musiałam trochę pruć i zastanawiać się jak rozwiązać dzierganie w pewnym punkcie. Ale teraz już wiem, więc robię dalej...
Trochę sporo tych projektów zwłaszcza, że mam jeszcze sweterek zaczęty pół roku temu, skarpety, które też leżą już jakiś czas, rękawiczki, ochotę na szydełkową bluzeczkę i szydełkową spódnicę. No i 3 opisy wcześniej wykonanych projektów - no ale całe lato przede mną więc na pewno podokańczam :)
Chyba, że pogoda doprowadzi mnie do irytacji - to wtedy spakuję walizki. Bo jest zimno i nieciekawie.
Wróciłam po tygodniu w Hiszpanii z 30 stopni do 10 stopni. Zimny wiatr, i takie tu słońce, a za chwilkę nadchodzi czarna chmura z deszczem. Za 30 minut znowu słońce próbuje się pokazać i przygrzeje trochę, a po kilku minutach znowu czarna chmura z deszczem, albo bez...
Nie znoszę takiej pogody. Jak ma już być zimno to niech już będzie tylko zimno, a nie że słońce udaje, że grzeje... - czasami...
Ani na spacer wyjść, ani do ogrodu, bo nie wiadomo jak się ubrać...
Ale wracając do robótek. Dziergałam trochę w ciepełku i testowałam nowe rzeczy czyli szydełko i w związku z tym kupiłam trochę egipskiego kordonku produkowanego w Hiszpanii w firmie: Artefil w Alicante.
Już takowy kupowałam wcześniej, ale tym razem odważyłam się na więcej kolorów.
I z tego zielonego zrobiłam kilka podkładek pod kubki - raczej bardziej na próbę, niż w konkretnym celu.
Poza tym zaczęłam robić też czerwoną serwetkę z takiego kordonku, z tym, że dwunastki.
Nadal robię chustę na szydełku. Prawie myślałam, że może już wystarczy, ale chyba nadal jest za mała. Nie mam absolutnie żadnego doświadczenia z blokowaniem szydełkowych wyrobów i nie wiem o ile powiększy się po blokowaniu, ale chyba niewiele, więc muszę dorobić jeszcze kilkanaście rządków. Na razie wyszło mi na nią 100 g Sonaty - a wychodzi dość ciasno, bo szydełko 3 chyba okazało się za cienkie....
Oczywiście nadal dłubię z mojej włóczki Campoamor. Trochę się opóźniam z tą bluzeczką, ale musiałam trochę pruć i zastanawiać się jak rozwiązać dzierganie w pewnym punkcie. Ale teraz już wiem, więc robię dalej...
Trochę sporo tych projektów zwłaszcza, że mam jeszcze sweterek zaczęty pół roku temu, skarpety, które też leżą już jakiś czas, rękawiczki, ochotę na szydełkową bluzeczkę i szydełkową spódnicę. No i 3 opisy wcześniej wykonanych projektów - no ale całe lato przede mną więc na pewno podokańczam :)
Widzę, że u Ciebie ostatnio więcej szydełka niż drutów, trochę nowych projektów i trochę UFOków.
OdpowiedzUsuńU mnie podobnie, chociaż szydełko to margines, a poświęcam się głównie drutowaniu :) Też mam do rozpisania 3 wzory - jeden na prezentowany już sweterek Niebo oraz dwa całkiem nowe, jeszcze nieupublicznione, kilka rzeczy do skończenia, mnóstwo planów na kolejne dzianiny oraz ambitny plan by nowy rok szkolny powitać bez zaległości.
Aby trochę uprzyjemnić sobie przykry dla mnie temat wykańczania UFOków postanowiłam robić to na zmianę z nowym projektem i wzięłam na druty KnitPro nową rzecz, a że nie mogę długo na nich dziergać, bo od ostrych czubków boli mnie palec, to po jakimś czasie zmieniam robótkę i przybywa rządków w jakimś starociu. I jak dobrze pójdzie to w czerwcu skończę nie 1 projekt jak planowałam, ale 3 lub 4 :D A przy okazji przeczytam też kilka książek, bo przy prostych wzorach nauczyłam się łączyć te czynności :)
Jakoś tak mnie szydełko przekonało do siebiei próbuję - no lae drutów nie odstawiam, bo kocham je najbardziej ze wszystkiego... :)
UsuńTeż mam takie ostre Knit Pro - metalowe. Drewniane są przyjemniejsze i nie ranią paluszków.
Dobre jest takie planowanie. Mi z moich planąw zakończenia bluzki z Campoamor nic nie wyszło, ale postaram się dokończyć ją szybko i zlikwidować UFOki też.
Powodzenia w rozpisywaniu wzorów :)
Ale dziergadełek!!!! Chusta będzie świetna!!!!!!!!! Pozdrawiam i .....nie zazdroszczę Ci bo przede mną wakacje!!!!!!!!!!!!!!!! Pozdrawiam!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję! :) Mam także nadzieję, że chusta będzie ładna. A wakacje czekają mnie ponownie jesienią :)
UsuńKurcze, a co to są wakacje ? ;) A na poważnie, szydełko blokuje się tak samo, jeśli masz pikotki i różne takie ozdobniki to potrzeba więcej szpilek niż do robótek drutowych, by wszystko ładnie ułożyć. Chodzi o to by nadać robótce taki kształt jaki ma mieć. Serwetki można krochmalić albo płukać w łudze, jeśli chce się by były sztywne. No i merceryzowana bawełna najczęściej nie naciąga się w blokowaniu tak jak wełna, Robótka będzie niewiele większa (jeśli w ogóle) po zblokowaniu. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Tak też myślałam, że niewiele się naciągnie więc muszę jeszcze dorobić :)
UsuńBardzo lubię ten wzór serwetki! ;-)) Trzymam za wszystkie projekty kciuki ;-))
OdpowiedzUsuńSzydełkowa dzianina zrobiona dość ściśle nie naciągnie się wcale (chyba, że robiłabyś luźno,grubym szydełkiem). Tak mi się wydaje, że chusta z Sonaty wielkości do narzucenia na plecy czy porządnego omotania wokół szyi - to pewne zużycie włóczki około 300 g. Sonata ma ponad 290 m/100 - nie licz więc na zbytnie powiększenie się robótki.
OdpowiedzUsuńJa zwykle robię szydełkiem dość ciasno szczególnie bawełnę i nigdy nic mi się nie naciąga (myślę tu o dzianinie ubraniowej). Serwetki zrobione z cieniutkich kordonków, pokrochmalone i naciągnięte owszem nieco zyskują na wielkości.
Dziękuję za wyczerpującą odpowiedź :) No robię raczej ciasno więc nic się nie naciągnie. Czyli będzie jeszcze jeden motek Sonaty... :)
UsuńMnie tez w ostatni czas zawleka szydelko)) - spodnice robie...ale dosc powoli... i tez kupowalam troche szydelkowych wloczek - chce zrobic tunike, serwetke... ale nie wiem, co wyjdzie, bo maluch caly czas zabiera))... Chusta ma byc piekna! Zycze wszystko skonczyc z sukcesem)))
OdpowiedzUsuńDziękuję i takża Ci życzę by skończyć zaplanowane szydełkowe projekty! :)
Usuńfioletowa chusta jest śliczna ... bardzo jestem ciekawa efektu końcowego :-)
OdpowiedzUsuńja od 11 roku zycia bawie sie szydełkiem w sumei to wczesniej ale majac 11 lat zrobilam pierwsza serwetke niedawno mialam pare lat przerwy ale zabawy ale teraz w ciagu 4 miesiecy zrobilam juz kape na sofe, bieżnik na moja lawe, szalik dla siostrzeciny, kocyk dla synka 6 malych serwetek i zaczełam wlasnie firanke. NIestety z drutami jestem troche na opak ale chyba mam pare pomysłow i zaczne od szaliczkow ;)
OdpowiedzUsuń