Ciekawe niteczki
Kiedyś, kiedyś, kiedyś spotkałam taką fajną włóczkę o ciekawej nazwie Ito.
Włóczka była o tyle ciekawa, że pochodziła z Japonii. O ile Japonia kojarzy mi się z samochodami, suhi, harakiri i kwiatem kwitnącej wiśni to nigdy nie kojarzyła mi się z włóczką...
Nowości trzeba sprawdzać. Poza tym okazało się całkiem niedawno, że wcale nie trzeba tejże włóczki szukać strasznie daleko np. w Japonii - tylko można uderzyć od razu do Biferno.
Do kompletu domówiłam sobie jeszcze inne kwiatki na moje pięć wymyślonych chust, których projekty poniewierają się w moim umyśle. A że trzeba będzie dużo znaczyć to i eleganckie markery z KnitPro się przydadzą... - no cóż - najbardziej w świecie kocham kolor czerwony i nikt mi tej miłości nie odbierze - a miłość do czerwonych markerów była miłością od pierwszego wejrzenia...
Ale wracjąc do włóczki Ito - od razu skojarzyła mi się ona z... sushi...
Fajne skojarzenie nie?
Ito to 100 % jedwabiu. Robiłam ostatnio sporo w jedwabiu i kto by pomyślał, że jedwab może być taki różny, taki różnie ciekawy.. - że może być jak suhi - czyli surowy.....
Surowy len, surowa ryba, surowy jedwab...
Ale inaczej surowy. To w końcu jest jedwab..
Kiedy spojrzałam na niego pomyślałam: sznurek... Kiedy dotknęłam pomyślałam: jedwab.
Jest to miękki, cudownie miękki sznurek - dlatego też od razu jak skończę tutaj pisać to robię próbkę, bo jestem tak strasznie ciekawa tej włóczki z sushi, z historią harakiri o delikatności kwiatu wiśni...., że po prostu muszę zobaczyć dalej, co z tego będzie... - dalszy zachwyt, czy też rozczarowanie...
No mówię wam: dawno włóczka mnie tak nie zdziwiła...
Włóczka była o tyle ciekawa, że pochodziła z Japonii. O ile Japonia kojarzy mi się z samochodami, suhi, harakiri i kwiatem kwitnącej wiśni to nigdy nie kojarzyła mi się z włóczką...
Nowości trzeba sprawdzać. Poza tym okazało się całkiem niedawno, że wcale nie trzeba tejże włóczki szukać strasznie daleko np. w Japonii - tylko można uderzyć od razu do Biferno.
Do kompletu domówiłam sobie jeszcze inne kwiatki na moje pięć wymyślonych chust, których projekty poniewierają się w moim umyśle. A że trzeba będzie dużo znaczyć to i eleganckie markery z KnitPro się przydadzą... - no cóż - najbardziej w świecie kocham kolor czerwony i nikt mi tej miłości nie odbierze - a miłość do czerwonych markerów była miłością od pierwszego wejrzenia...
Ale wracjąc do włóczki Ito - od razu skojarzyła mi się ona z... sushi...
Fajne skojarzenie nie?
Ito to 100 % jedwabiu. Robiłam ostatnio sporo w jedwabiu i kto by pomyślał, że jedwab może być taki różny, taki różnie ciekawy.. - że może być jak suhi - czyli surowy.....
Surowy len, surowa ryba, surowy jedwab...
Ale inaczej surowy. To w końcu jest jedwab..
Kiedy spojrzałam na niego pomyślałam: sznurek... Kiedy dotknęłam pomyślałam: jedwab.
Jest to miękki, cudownie miękki sznurek - dlatego też od razu jak skończę tutaj pisać to robię próbkę, bo jestem tak strasznie ciekawa tej włóczki z sushi, z historią harakiri o delikatności kwiatu wiśni...., że po prostu muszę zobaczyć dalej, co z tego będzie... - dalszy zachwyt, czy też rozczarowanie...
No mówię wam: dawno włóczka mnie tak nie zdziwiła...
Bardzo jestem ciekawa tego jedwabiu, rób szybko tę próbkę i zaraz opowiadaj :)))
OdpowiedzUsuńJuż robię, już robię :)
Usuń" najbardziej w świecie kocham kolor czerwony i nikt mi tej miłości nie odbierze "
OdpowiedzUsuńJa też, a włóczki jestem bardzo ciekawa, bo faktycznie wygląda jak sznurek:)
Jak sznurek - naprawdę! :)
UsuńMuszę kupić sobie to Ito, bo lubię sznurkowe włóczki i charakterystyczny efekt jaki dają w robótce. Heh, a miełam ograniczyć wydatki...
OdpowiedzUsuńIto trzeba spróbować - to niezwykła włóczka - sznurek... :)
Usuń