Nowe markery...

Takie małe drobiazgi machnęłam na poprawę humoru.
Za oknem szaro i ciemno, w środku w związku z tym szaro i ciemno a przede mną na biurku papierowy rozgardiasz...
Także sobie przez chwilkę humor poprawiłam i stworzyłam takie nowe cudeńka, żeby to było na co patrzeć w ciągu dnia.
A jak się już uporam z papierzyskami to i podziergam sobie, i powieszę sobie i tu i tam te znaczniki (nawet tam gdzie ich nie potrzeba...)
Byłoby więcej, ale niestety nie mam dobrych kuleczek zaciskowych i ładnych koralików też mi brakuje (pomimo pełnych pudełeczek...)
Także na razie tylko tyle...




10 komentarzy:

  1. SUPER POMYSL!!! MARKERY UROCZE, POZDRAWIAM:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Markery jak biżuteria rodem z PANDORY;:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja sobie też robiłam ostatnio markery, i tez pełna szafka koralików i innych pierdółek, a nic, co akurat chciałam zrobić, więc kombinowałam na pełną prowizorkę :P
    Twoje sa urocze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) No zawsze nam tych koralików jakoś tak za mało...

      Usuń

Dziękuję za Twoje odwiedziny i pozostawienie kilku słów.
Pozdrawiam bardzo ciepło ♥

Copyright © 2016 Drutoterapia , Blogger