Wspólne dzierganie i czytanie

Od jakiegoś czasu obserwuję u Magdaleny "Wspólne dzierganie i czytanie" i postanowiłam, że z tym nowym rokiem włączę się do tej zabawy.
Nie wiem czy będziecie lubić moje propozycje książkowe ponieważ najczęściej jest to "ciężka" literatura popularno-naukowa, psychologiczna czy też marketingowa.

Dlatego będę pokazywać tylko te bardziej "normalne" i lżejsze książki. Więc niekoniecznie będzie to każda środa, albo może czwartek.

Do tego słucham bardzo wiele audiobooków więc nie zawsze mogę pokazać okładkę. Ale może coś wymyśli się w telefonie.

Wczoraj zaczęłam słuchać nowy kryminał, który ostatnio wydała Camilla Läckberg- Lejontämjaren - czyli w moim tłumaczeniu: Treser lwów . Najprawdopodobniej nie ma jeszcze tłumaczenia polskiego więc tłumaczę sobie tytuł po mojemu.

Generalnie nie lubię kryminałów. Ale do tej pory okrucieństwo kryminałów Camilli uważałam za lekkiego kalibru i mogłam o nim czytać. Niestety. Zaczęłam słuchać Tresera lwów i po kilku minutach przestałam, i słuchać dalej już nie będę.
Jeśli przedmiotem okrucieństwa człowieka mają być dzieci, to tutaj przebiega dla mnie granica.
To nieważne, że jest to fikcja. Koniec, kropka. Nie będę tego częścią, nie będę tego czytać. Nie będę karmić tym mojej podświadomości.

Dlatego dzisiaj wieczorem zabiorę się do dawno przeczytanej już książki - "1984" George'a Orwella. To było kilkadziesiąt lat temu jak czytałam tę książkę. Ale chętnie przeczytam ją ponownie, by z perspektywy czasu i innego systemu politycznego spojrzeć na tę książkę innym okiem.


A do tego wyciągnęłam sobie włóczkę kupioną ze 4 lata temu i robię sobie jesienny sweterek na wiosnę. Tak mnie jakoś naszło na taką mini kurtkę. 


25 komentarzy:

  1. w moim domu ja dziergam a mój mąż czyta na głos - teraz "czytamy: Nekroskop drugą część

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię kryminały, ale też nie mogę wytrzymać, gdy autor przesadza - odkładam wtedy książkę. Zresztą nie tylko w kryminałach jest czasem przekraczana granica, ja np nie mogłam się otrząsnąć po literaturze gułagowej i wiem, że raczej do niej nie wrócę... Tracę wiarę w człowieka po takich książkach. Płaszczyk, to dobry pomysł :) Z pewnością będzie ładny!
    Miłego dnia,
    Asia

    OdpowiedzUsuń
  3. Druty i książki to także i mój żywioł.Cieszę się, że coraz więcej pozycji jest dostępnych w formie audiobooków, bo te dwie ulubione moje czynności nie idą niestety specjalnie w parze.
    Jeśli chodzi o 1984 - myślę, że wraz z doświadczeniem własnym i doświadczaniem otaczającej rzeczywistości, za każdym razem może dać inne refleksje i przemyślenia. Przynajmniej ja tak miałam.
    Teraz czytam (w tradycyjny, nie słuchowy sposób) świeżo wydany 1 tom Kronik Obernewtyn i jestem zafascynowana. To mieszanka fantazy z potencjalną wizją przyszłości świata po "prawie że" zagładzie. Mam nadzieję, że cały bogaty dorobek tej australijskiej pisarki zostanie wkrótce przetłumaczony na nasz język. A na drutach mam poczciwe grube Tango, które zamieniam powoli na sweter dla córki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Audiobooki to bardzo dobra rzecz, można dziergać, ja słucham też na spacerach :)

      Usuń
  4. Ładnie się zapowiada płaszczyk, fajna włóczka.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja polecam wszystkie audiobooki które czyta Anna Dereszowska robi to genialnie , na tapecie jest właśnie 3tom "Cukiernia pod Amorem".

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja bym bardzo chętnie poczytała o Twoich "ciężkich" lekturach :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Iwonka, bardzo się cieszę, że przyłączyłaś się do tej akcji. Ja tam chętnie dowiem się jakie książki z psychologii czy marketingu, a nawet popularno-naukowe czytasz, więc możesz spokojnie wrzucać te wpisy co tydzień. A poza tym jak nic akurat nie czytasz, ale dziergasz to też możesz w środy o tym napisać i dodać do zabawy.
    Nie mogę sobie wyobrazić, że Camilla przekroczyła tę granicę. Zanim u nas pojawi się tłumaczenie to pewnie już nie będzie to czymś niezwykłym. A znasz książki Lisy Marklund? Bo ostatnio natknęłam się na to nazwisko i oglądałam ekranizację jej książki, ale nie wiem czy warto się bardziej zainteresować.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, będę. A o LIzie odpowiem na Twoim blogu :)

      Usuń
  8. fajna włoczka.;) na pewno bedzie cudnie wyglądac już na gotowo.

    OdpowiedzUsuń
  9. jest tyle książek, że nie ma potrzeby czytać wbrew sobie. Poza tym nie warto "karmić" takiej literatury.
    pozdrawiam
    Małgosia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. BArdzo dobrze powiedziane. Właśnie. Nie będę karmić.... :)

      Usuń
  10. Każdy ma jakieś nieprzekraczalne granice. I nie ma się po co zmuszać do czytania wbrew sobie. Za to płaszczyk mnie zaintrygował.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak płaszczyk wyjdzie jeszcze nie wiem, bo dzierganie nudne się zrobiło: prawe, prawe, prawe, prawe....

      Usuń
  11. Nie ma sensu zmuszać się do czegoś co nam "ością w gardle staje". Niby to fikcja, ale to chyba dla naszego umysłu nie do końca ma znaczenie. A jak ktoś ma jeszcze bujną wyobraźnie i szybko wchodzi w skórę bohaterów...

    Asia pisała, że nie lubi literatury gułagowej, a ja ją lubię, choć czytam ją bardziej z punktu widzenia tego, jak radzili sobie ludzie w tamtych czasach, pozycje z dużą dozą okrucieństwa, opisanego wprost, to mnie też odrzuca.
    Jeśli o audiobooki chodzi to osobiście polecam "Króla szczurów" Jamesa Clavella czytanego przez Marka Kondrata.
    Bardzo ładny kolor włóczki na sweterek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. No właśnie. Ja jestem bardzo uczuciowa i dla mnie granica pomiędzy rzeczywistością a fikcją jest raczej bardzo rozmydlona.... Wolę wesołe książki i takie, z których czegoś można się nauczyć.

      Usuń
  12. Unikam drastycznych książek, to nie dla mnie. Jestem ciekawa tej ciężkiej literatury, na pewno będą i inne zainteresowane osoby :) Ja właśnie skończyłam czytać "Rok 1984", skojarzenia polityczne były, ale chyba nie w tą stronę co powinny, nawet nie chciałam o tym pisać :D Włóczka wygląda na milutką, będzie super sweterek :))

    OdpowiedzUsuń
  13. "1984" czytało mi się bardzo dobrze, jednym tchem niemal.

    OdpowiedzUsuń
  14. Co do kryminałów to każdy ma po swojemu - ja osobiście uwielbiam ten gatunek. Czytam, oglądam, słucham i sprawia mi to wielką przyjemność. Tylko raz miałam wątpliwości czy kontynuować lekturę, dokończyłam i nie żałuję - dotyczyło to pozycji, która ostatecznie znalazła się w moim top5 książek ubiegłego roku, audiobooka "Obietnica mroku". Śmieję się zawsze, że lubię morderstwa dla kontrastu, bo na co dzień jestem łagodną osobą i nienawidzę przemocy.

    Bardzo mnie ciekawi ten Twój płaszczyk - nie mogę się doczekać, gdy będzie go więcej i da się już coś zobaczyć :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twoje odwiedziny i pozostawienie kilku słów.
Pozdrawiam bardzo ciepło ♥

Copyright © 2016 Drutoterapia , Blogger