Jak zrobić prostą czapkę? Oczywiście na drutach na żyłce.

Jak zrobić prostą czapkę? Oczywiście na drutach na żyłce.

Dlaczego oczywiście na drutach na żyłce?
Dlatego, że może i nie są one łatwe w użyciu dla początkujących, ale nie trzeba czapki zszywać.
Po zaciągnięciu ostatnich oczek na nitce czapka jest praktycznie gotowa.

Na dodatek czapka, którą ja zrobiłam jest przemiła i ciepła. Włóczka jest super. Bardzo dobrze i szybko z niej się robi. Szybko to jest wielka zaleta. I jest miła w noszeniu - mówię to ja, którą gryzą nawet własne włosy....



Czapkę tę wydziergałam przy współpracy z Biferno z włóczki Lapponia 1000 - która jest nowością z Lana Gatto. Włóczkę można kupić w Biferno do wyboru w kilu kolorach. Jest to mieszanka wełny merino 50% z akrylem 50% . I o ile ja za akrylem nie przepadam to w tej włóczce sprawia się on doskonale i w ogóle jakby go nie było. Zdecydowanie czuje się tylko merino. Więc polecam. Nie tylko na czapkę, ale także na sweterek, na cokolwiek.

A wracając do czapki - na filmie widać wszystkie etapy jej wykonania.
Krok po kroku pokazuję co jest potrzebne, jak nabrać oczka i jak robić.

Zapraszam więc do robienia czapki nawet jeśli zima u was już odeszła. Ale za rok jest kolejna zima i wtedy czapka jak znalazł!



Powyższy film to część pierwsza robienia czapki. Na You Tube na moim kanale jest także część druga tego filmu.
Jak nie przekręcić robótki?

Jak nie przekręcić robótki?

Jak nie przekręcić robótki robionej w obwodzie na drutach na żyłce?
Niestety może nam to się zdarzyć bardzo często. Chwila nieuwagi i możemy zauważyć dopiero po kilku rzędach, że obwód nie jest taki jak być powinien.

Mi także się to zdarzyło. I to nie jeden raz. Całkiem niedawno robiąc czapkę na około drutami na żyłce, po kilku rzędach zauważyłam, że sprawa nie wygląda ciekawie i nie ma sensu kontynuować.
Wyglądało to tak jak na zdjęciu.
Wtedy obiecałam sobie, że będzie to już ostatni raz. Od tej pory bardzo uważam na te pierwsze rzędy. Szkoda mojej pracy. Robótkę trzeba wtedy spruć i zaczynać od nowa. A jak mamy na sweterek jakieś 200 oczek, to prucie nie należy do przyjemności.



Najprawdopodobniej wiele osobom zdarzył się ten wypadek i chciałyby tego uniknąć w przyszłości. A z kolei niektóre z was nie mają pojęcia o czym mówię. Może dlatego, że nigdy nie robiły jeszcze na drutach na żyłce jakiejś robótki na około.

Ale taki dzień kiedyś nadejdzie, jeśli tylko zamierzacie rozwinąć swoją drutową wiedzę.
Dlatego też warto obejrzeć poniższy film i zobaczyć, co też może się przytrafić jeśli tylko postanowicie robić czapki, kominy czy też sweterki metodą na około.

I oczywiście jak tego uniknąć.

Matka Polka dzierga.

Matka Polka dzierga.

Tak naprawdę to dziergam sweterek, ale w między czasie wydziergałam taki banerek, żeby wesprzeć projekt mojego brata. Jestem trochę zamieszana graficznie w ten projekt - no i wspieram go duchowo i społecznościowo.



A dlaczego?
Nie tylko dlatego, że jest to projekt mojego brata, ale także dlatego, że uważam, że to jest bardzo dobry projekt. I dlatego o nim tutaj piszę.
Tutaj, bo to zazwyczaj Matki Polki dziergają, ale te Polki, które dziergają są także matkami. Matkami, które nie zawsze wiedzą co zrobić kiedy przydarzy się naszemu dziecku wypadek.

Oczywiście jeśli jesteś ojcem to też jest to projekt dla ciebie. I także możesz dziergać jako ojciec. I jeśli jesteś ciocią, albo wujkiem. Starszą siostrą, albo bratem itd. itd...

Pamiętam jak moja półtoraroczna córka walnęła głową w kaloryfer. Po prostu przewróciła się o własne nogi (chodziła już dobrze) i akurat przed nią był kuchenny kaloryfer. Moje serce nie zdążyło stanąć w gardle i pierwsze co zrobiłam to rzuciłam się do zamrażalnika, i wyciągnęłam mięso na kotlety schabowe. I tym mięsem do czoła, aby zmniejszyć siniaka.

To był chyba matczyny instynkt, ale wiedziałam, że należy na zbite miejsce przyłożyć zimne. Ale nie wszyscy to wiedzą. Myślę, że to w znaczny sposób zmniejszyło  rozmiary guza. Po pierwszym płaczu Sara szybko zapomniała o wypadku, ale ja wszystkimi moimi zmysłami obserwowałam guziola rosnącego w oczach...

Nie wiedziałam do końca czy jechać na pogotowie czy też nie. Sara zachowywała się normalnie i poza wielkim śladem na czole nic nie przypominało o wypadku.
Ale jak mówię - nie do końca wiedziałam. Po kilku tygodniach myślałam, że może mogła dostać przecież wstrząsu mózgu a ja nic.... - wyrodna matka...

Dlatego zacnym celem jest projekt Domowy Ratownik - filmy na YT, które będą nakręcane, by pomóc rodzicom w takich wypadkach. Pokazywać będą one jak rodzic może pomóc kiedy coś stanie się dziecku i czy trzeba jechać na pogotowie, czy też nie. Członkiem ekipy jest Sylwia, która jest zawodowo ratownikiem więc na pewno informacja w tych filmach będzie profesjonalna.

Wesprzyjcie więc projekt Domowy Ratownik, który jest TUTAJ na portalu Polak Potrafi, aby żaden nabity guz nie był znakiem zapytania i aby móc umieć pomóc najmłodszym w najlepszy możliwy sposób.
A tutaj jest  Domowy Ratownik na Facebooku. Polubcie stronę, by wiedzieć kiedy filmy będą dostępne.
Copyright © 2016 Drutoterapia , Blogger