Ratunku zimno - potrzebne mitenki.

I nie tylko mitenki. Ale więcej ciepłej odzieży robionej na drutach.
Ale najpierw o mitenkach.

W ubiegłym tygodniu zaproponowałam wydzierganie mitenek w mojej grupie Druty dla początkujących i lekko zaawansowanych na FB.
Tak mnie naszło, no bo jesień i na pewno na mitenki czas. Sama chciałam dziergać, bo ja jak szewc - bez butów chodzi, czyli bez mitenek. Mam tylko dwie pary, a właściwie to jedną parę, bo ta druga, która była pierwszą, wydziergała się za duża już od samego początku.

Chciałam dziergać, ale u mnie chcieć, to nie znaczy móc. Oczywiście, że mogę, nikt mi nie broni, ale czy powinnam zaczynać kolejną robótkę?
Jeśli oglądałaś mój ostatni podcast na YouTube, który był jednocześnie moim pierwszym z nowej serii to wiesz, że mam całe mnóstwo pozaczynanych robótek. Miały też być skarpetki, o których nie wspominałam, więc rozpoczęcie jeszcze jednej byłoby czymś w rodzaju dziewiarskiego samobójstwa.

Z tym, że rano było naprawdę zimno. Na porannym spacerze z Eltonem było 6,5 stopnia i łapki mi zmarzły. Mogłam wziąć moje stare mitenki, ale fajniej by było mieć nowe.
Już na spacerze planowałam z jakiej włóczki będę dziergać. Wybór padł na 3 różne Katie. Dlatego, że włóczka jest grubsza i z takiej wydziergają się szybciej.

Dokładnie nie wiem jeszcze w jakim będą kolorze.
Chociaż dobrze. Przyznam się. Mam już zaplanowane dwie pary - i do jednej z par czapkę. Tylko głośno nie mówię, bo znowu mi z planów nic nie wyjdzie. Nie zdążę, nie wyrobię się, jesień, a nawet zima minie. A ja nie wydziergam ani mitenek, ani czapki, nie wspominając już o napisaniu do nich wzoru.
Ani nawet nie skończę niczego, o czym mówię w podcaście.



Skończyłam też ten jasno-niebieski sweterek, o którym mówię w moim podcaście, więc zwolniło się miejsce na dzierganie czegoś nowego.
Co prawda zaczęłam ponownie dziergać to czerwone, ale może do jutra skończę? A jak nie skończę? To po prostu nie zacznę dziergać mitenek i tyle. Postaram się najpierw skończyć.
Naprawdę najpierw wydziergam to czerwone z drutozlotowej włóczki, a potem będą mitenki.

A u was co na drutach? Dziergacie może też mitenki? Albo coś innego jesiennego?

14 komentarzy:

  1. Oj zimno, musze poszukac starych mitenek, bo nowe moze zrobie… kiedys… :)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak sobie myślę..... u nas 7 stopni rano było... chyba czas na mitenki ;) cytryną też się wezmę, jak tylko druty zwolnię....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam pojęcia skąd ta cytryna mi się do komentarza wcisnęła :)

      Usuń
  3. Przypomniałaś mi, że mam mitenki. A rano mi rączki zmarzły. Dziergam jesienną chustę. Mam nadzieję, że skończę niedługo.

    OdpowiedzUsuń
  4. ja akurat mam fazę na chusty a szczególnie jedną w kilku odsłonach tak mi przypadła do gustu, aktualnie nic nie zaczęłam więc może mitenki? chociaż czapka chyba bardziej? tez mam takie dylematy :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mitenki to bardzo fajny wynalazek. Ogrzeją i dodadzą stylizacji pazura.

    OdpowiedzUsuń
  6. Hmmmm nie widzę swojego wczorajszego komentarza... A był:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A może to było w poprzednim poście? Bo ja nic nie widziałam :)

      Usuń
  7. No jak ja mogłam przegapić dzierganie mitenek... Dobrze, że mi o nich przypomniałaś :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Hej dziewczyny, jak robicie chusty to po co Wam czapki? Przecież chustą to i głowę otulisz, i szyję, i ramiona, no i lepiej się w niej wygląda kiedy się nosi okulary, tak jak ja.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twoje odwiedziny i pozostawienie kilku słów.
Pozdrawiam bardzo ciepło ♥

Copyright © 2016 Drutoterapia , Blogger