Dzierganie ażurków

Jakiś czas temu pisałam, że jestm uzależniona od dziergania ażurków. No bo jestem.
Ostatnie zawirowania dziergania, trudności w zdecydowaniu się na odpowiedni wzór do danej włóczki jest na pewno związane z tym, że akurat teraz nie mam nic ażurowego w akcji...
No, ale zawirowania niezdecydowania zniknęły. W jaki sposób?
Po prostu w tym przypadku bierze się jakiś ażurowy wzór do dziergania, druty, włóczkę, no i zaczyna się dłubać. Polepszenie samopoczucia gwarantowane!
Składniki przygotowane - patrz na zdjęcie - teraz tylko zaczynać i patrzeć, i podziwiać jak rośnie :)
W dowolnym tłumaczeniu nazywa się to: Drutoterapia :)
Alleluja!

2 komentarze:

  1. A ja ażurów nie lubiłam. Dopóki nie zaczęłam robić Swallowtail i od tej pory nie stanowią dla mnie problemów, ale ulubione nie są, zwłaszcza dwustronne...

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapraszam do zabawy "10 zdjęcie":)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twoje odwiedziny i pozostawienie kilku słów.
Pozdrawiam bardzo ciepło ♥

Copyright © 2016 Drutoterapia , Blogger