Loganberry wings szal - nareszcie koniec

No to nareszcie ukończyłam mój kochany szalik.
Jestem bardzo zadowolona z rezultatu. Zajęło to trochę czasu, no ale w między czasie dłubałam inne robótki, bo zajmowanie się tylko dwumetrowym szalem było czasami trochę monotonne. Ale warto było!

Szalik jest mięciutki i przyjemny.
Postaram sie zrobić opis i wrzucić go na bloga, dla tych, którym moje dzieło się pododba.
Wzór jest raczej prosty i dla tych, którzy lubią dłubać w linii prostej bez liczenia oczek, robótka pasuje.
Więcej zdjęc szala znajduje się na Raverly här. (trzeba się zalogować).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za Twoje odwiedziny i pozostawienie kilku słów.
Pozdrawiam bardzo ciepło ♥

Copyright © 2016 Drutoterapia , Blogger