Moje dzierganie twoends.







Czuć jakbym pisała bardzo dawno - pracowałam dużo, łapałam chyba już resztki lata, smażyłam powidła śliwkowe i dziergałam twoends rękawiczki.

Po tych fioletowo-szarych rękawicach dzierganych techniką twoends zabrałam się za kolejne zielone, miał być opis, ale nie dałam rady - nie wiem za bardzo jak rozwiązać to technicznie, bo taki opis będzie zupełnie inny niż w normalnym dzierganiu...
Nowe wyzwanie.

Ach życie dziergaczki jest pełne wyzwań.
Á propos nazw to mówi się dziergaaczki, hafciarki, szwaczki a jak się nazywa kobieta szydełkująca? Szydełkowaczka?

Witam majowąbabcię i FairyWitch jako nowe obserwatorki:)

7 komentarzy:

  1. Och, te wzorki na tych rękawiczkach....
    Szydełkowaczki? dlaczego nie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. nie cierpię zimy ale jak patrze na te cieplutkie rękawiczki to marzy mi się żeby wsunąć w nie dłonie

    OdpowiedzUsuń
  3. A dziękuję za powitanie :)

    Super, ja właśnie muszę sobie coś zrobić na zimę, bo zwariuję. A może właśnie te twoends by mi łapki ogrzały, bo mogę mieć i 3 pary, a i tak jestem z lodu.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wzorki grahasil sa troche wymagajace, ale rzeczywiscie niezly efekt:)
    Tym rekawiczkom zima rzeczywiscie nie zla i ogrzeja super lapki FairyWitch, bo geste, no i 100% welny, ale zima iwonko moze sobie jeszcze poczekac:)

    OdpowiedzUsuń
  5. super łapki! dla mnie rękawiczki to jeszcze ekstremalna szkoła jazdy, ale jakby Twój plan co do opisu się zrealizował to kto wie kto wie... pozdrawiam ;))

    OdpowiedzUsuń
  6. Och to mi przypomniało, że czas zrobić rękawiczki dla siebie, bo mam zawsze zimne ręce i co roku muszę mieć nowe rękawiczki, bo zawsze je gubię

    OdpowiedzUsuń
  7. Szydlarka, lub szydlareczka bez wątpienia :) Na rękawiczki mam chrapkę odkąd przeziębiłam sobie nadgarstek przez zepsuty nawiew ciepła (nawiewa zimnem) w samochodzie. A te tu powyżej - śliczne! :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twoje odwiedziny i pozostawienie kilku słów.
Pozdrawiam bardzo ciepło ♥

Copyright © 2016 Drutoterapia , Blogger