Radość o poranku.
Nadeszła czesanka. Będę szaleć...
To na lewo to 400 g Merino a na prawo 100 g Shetland.
Kocham Merino, ale gdzieś przeczytałam, że ktoś nie lubił prząść merino???
Wcale nie słucham tego, że trudne jest, albo co - ja na pewno lubię :) He, he - ja wszystko lubię, byle prząść można było....
Tylko jakoś barwniki marudzą i nie dochodzą.... - i jak nie przyjdą to co? Jedyne co mi przychodzi do głowy to barwnik spożywczy w najbliższym supermarkecie. Bo chciałabym najpierw czesankę pofarbować i zobaczyć potem co wychodzi...
Tylko, że gama kolorów kiepska - są tylko czerwone i zielone. A z takiej kombinacji wychodzi kolor raczej: "czy ja wiem, czy ja aby taki chcę..."
No cóż zabieram się najpierw za szetlanda i daję kolorkom szansę dojścia... - jutro???
O słodka cierpliwości, gdzie jesteś? hahha
OdpowiedzUsuńA w tym przypadku cierpliwość mi na nic... - opóźnia tylko wszystko, a jak się pośpieszę to może uda mi się więcej zrobić i mieć z tego więcej satysfakcji :)
OdpowiedzUsuńŁoł! Pół kilo czesanki?:)Gratulacje za ambicje i już wiem jaki będzie Twój nowy zakup:) To oczywiste ,że kołowrotek! Pozdrawiam i z ciekawością zaglądam co Ci wyszło z farbowania:)
OdpowiedzUsuńOj kolowrotka tak szybko nie bedzie:) musze nacieszyc sie wrzecionem :)
UsuńSzetlanda toi ja niedawno zakupiła, ale na razie czeka w kolejce, a o merynosach nie słyszałam, że nie lubią się prząść, raczej dotarła do mnie ich skłonność do filcowania i ja dlatego ja przerabiam tylko "polskie merynosy", no ale tysiące ludzi przędzie i farbuje merino :)
OdpowiedzUsuńszetlanda sie fajnie robi :) wez go poza kolejka :)
UsuńNie no, bez obaw - merynos to chyba najbardziej popularna czesanka wśród prządek, kręci się bezproblemowo.
OdpowiedzUsuńNiezły zapas sobie sprawiłaś, do Wigilii powinno Ci wystarczyć ;)
A ja jednak mogę robić zamówienie, więc też powoli szykuję listę :)
Chyba starczy, ale powinno przyjsc jeszcze wiecej :)
UsuńHej. Nie komentowałam jeszcze więc chciałam się przywitać :-)
OdpowiedzUsuńFajnie że rośnie grono przędących. Polecam też żebyś spróbowała na poprząść na kołowrotku, jeśli będziesz miała okazję - wrzeciono jest lekkie, kompaktowe, ale do większych projektów druciarskich i tkackich to idzie się nim zarobić na śmierć ;-|
A czesanki super - dopiero po jakimś czasie i próbowaniu różnych wełenek, zaczyna się dostrzegać różnicę i pojawiają się preferencje (vide nielubiane merynosy ;-) )
Życzę powodzenia i owocnego kręcenia :-D
pozdrawiam
Dziekuje za wizyte:) Przyjdzie czas na kolowrotek - na rayie zadowalam sie wrzecionem :) jesli doprowadze e do perfekcji dam szanse kolowrotkowi...
UsuńWreszcie Cie odnalazłam!
OdpowiedzUsuńMerynosy lubią się prząść, bez obaw. Nawet na wrzecionie lubią. To merynosów można nie lubić prząść (bo trochę nudne, mało wymagające itp.). Ale i to można pokonać, kolorkiem właśnie, który umila robotę, bo się wtedy więcej dzieje. Chyba musisz poczekać na te kolorki. No, chyba że znowu farbki do jajek - pięknie Ci ta "jajeczna" włóczka wyszła. I równiutka taka!
Aż mnie korci, żeby zacząć merinosa i sprawdzić :)
UsuńWitaj! Śledzę Twoje prząśnicze poczynania i postanowiłam coś napisać.
OdpowiedzUsuńZ lubieniem i nie lubieniem merino jest jak z kolorami, jedni lubią czerwony, inni wolą zielony. Merino nie jest trudne, choć na początku może się wydawać za delikatne i się zrywać. Z czasem człowiek się napala na inne rodzaje włóczek, bo apetyt rośnie w miarę jedzenia.
A co do farbek, światowa dziewczyna jesteś, więc może warto byś zaopatrzyła się w profesjonalne farby, dostępne na zachodzie, np Ashforda czy Jacquarda?
Merino jest bardzo "farbożerne", wymaga dużej ilości farby i dokładności w jej nakładaniu. Lubi pofarbować się po wierzchu a środek czesankowej taśmy pozostaje biały.
Zdecydowanie polecam farbowanie przed przędzeniem, wtedy przędzenie jest o wiele ciekawszym zajęciem. Pozdrawiam :)
Jako włóczkę kocham merino najbardziej. Mam nadzieję, że i jako czesankę polubię - po prostu sama muszę spróbować i zobaczyć co to jest:)
UsuńWitam!
OdpowiedzUsuńDo 1 w nocy czytałam Twój blog i jestem zachwycona tym co robisz!
Wielki szacunek za Twoją pracowitość i za piękne rękodzieła.
Czy nadal można się zapisać na kurs na drutach?
Serdecznie pozdrawiam - Kazia
Ciesze sie, ze znalazlas i sie zapisalas :)
Usuń