Radość o poranku.


Nadeszła czesanka. Będę szaleć...
To na lewo to 400 g Merino a na prawo 100 g Shetland.
Kocham Merino, ale gdzieś przeczytałam, że ktoś nie lubił prząść merino???
Wcale nie słucham tego, że trudne jest, albo co - ja na pewno lubię :) He, he - ja wszystko lubię, byle prząść można było....

Tylko jakoś barwniki marudzą i nie dochodzą.... - i jak nie przyjdą to co? Jedyne co mi przychodzi do głowy to barwnik spożywczy w najbliższym supermarkecie. Bo chciałabym najpierw czesankę pofarbować i zobaczyć potem co wychodzi...
Tylko, że gama kolorów kiepska - są tylko czerwone i zielone. A z takiej kombinacji wychodzi kolor raczej: "czy ja wiem, czy ja aby taki chcę..."

No cóż zabieram się najpierw za szetlanda i daję kolorkom szansę dojścia... - jutro???

16 komentarzy:

  1. O słodka cierpliwości, gdzie jesteś? hahha

    OdpowiedzUsuń
  2. A w tym przypadku cierpliwość mi na nic... - opóźnia tylko wszystko, a jak się pośpieszę to może uda mi się więcej zrobić i mieć z tego więcej satysfakcji :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Łoł! Pół kilo czesanki?:)Gratulacje za ambicje i już wiem jaki będzie Twój nowy zakup:) To oczywiste ,że kołowrotek! Pozdrawiam i z ciekawością zaglądam co Ci wyszło z farbowania:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj kolowrotka tak szybko nie bedzie:) musze nacieszyc sie wrzecionem :)

      Usuń
  4. Szetlanda toi ja niedawno zakupiła, ale na razie czeka w kolejce, a o merynosach nie słyszałam, że nie lubią się prząść, raczej dotarła do mnie ich skłonność do filcowania i ja dlatego ja przerabiam tylko "polskie merynosy", no ale tysiące ludzi przędzie i farbuje merino :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie no, bez obaw - merynos to chyba najbardziej popularna czesanka wśród prządek, kręci się bezproblemowo.
    Niezły zapas sobie sprawiłaś, do Wigilii powinno Ci wystarczyć ;)
    A ja jednak mogę robić zamówienie, więc też powoli szykuję listę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba starczy, ale powinno przyjsc jeszcze wiecej :)

      Usuń
  6. Hej. Nie komentowałam jeszcze więc chciałam się przywitać :-)
    Fajnie że rośnie grono przędących. Polecam też żebyś spróbowała na poprząść na kołowrotku, jeśli będziesz miała okazję - wrzeciono jest lekkie, kompaktowe, ale do większych projektów druciarskich i tkackich to idzie się nim zarobić na śmierć ;-|
    A czesanki super - dopiero po jakimś czasie i próbowaniu różnych wełenek, zaczyna się dostrzegać różnicę i pojawiają się preferencje (vide nielubiane merynosy ;-) )
    Życzę powodzenia i owocnego kręcenia :-D
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje za wizyte:) Przyjdzie czas na kolowrotek - na rayie zadowalam sie wrzecionem :) jesli doprowadze e do perfekcji dam szanse kolowrotkowi...

      Usuń
  7. Wreszcie Cie odnalazłam!
    Merynosy lubią się prząść, bez obaw. Nawet na wrzecionie lubią. To merynosów można nie lubić prząść (bo trochę nudne, mało wymagające itp.). Ale i to można pokonać, kolorkiem właśnie, który umila robotę, bo się wtedy więcej dzieje. Chyba musisz poczekać na te kolorki. No, chyba że znowu farbki do jajek - pięknie Ci ta "jajeczna" włóczka wyszła. I równiutka taka!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aż mnie korci, żeby zacząć merinosa i sprawdzić :)

      Usuń
  8. Witaj! Śledzę Twoje prząśnicze poczynania i postanowiłam coś napisać.

    Z lubieniem i nie lubieniem merino jest jak z kolorami, jedni lubią czerwony, inni wolą zielony. Merino nie jest trudne, choć na początku może się wydawać za delikatne i się zrywać. Z czasem człowiek się napala na inne rodzaje włóczek, bo apetyt rośnie w miarę jedzenia.

    A co do farbek, światowa dziewczyna jesteś, więc może warto byś zaopatrzyła się w profesjonalne farby, dostępne na zachodzie, np Ashforda czy Jacquarda?

    Merino jest bardzo "farbożerne", wymaga dużej ilości farby i dokładności w jej nakładaniu. Lubi pofarbować się po wierzchu a środek czesankowej taśmy pozostaje biały.
    Zdecydowanie polecam farbowanie przed przędzeniem, wtedy przędzenie jest o wiele ciekawszym zajęciem. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jako włóczkę kocham merino najbardziej. Mam nadzieję, że i jako czesankę polubię - po prostu sama muszę spróbować i zobaczyć co to jest:)

      Usuń
  9. Witam!
    Do 1 w nocy czytałam Twój blog i jestem zachwycona tym co robisz!
    Wielki szacunek za Twoją pracowitość i za piękne rękodzieła.
    Czy nadal można się zapisać na kurs na drutach?
    Serdecznie pozdrawiam - Kazia

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twoje odwiedziny i pozostawienie kilku słów.
Pozdrawiam bardzo ciepło ♥

Copyright © 2016 Drutoterapia , Blogger