Z innej beczki
Ostatnio byłam w sklepie z koralikami i kupowałam trochę w prezencie pod choinkę - no i cóż - nie omieszkałam kupić też dla siebie.... Ale tylko dwa :)
Od razu zobaczyłam w nich zrobione znaczniki, używane w dzierganiu... tak mi się spodobały, że rach ciach i machnęłam sobie takie dwa....
A teraz leżą na biurku i sobie na nie patrzę, bo na razie nie drutuję niczego gdzie takie markery byłyby potrzebne.
No ale już wkrótce!
Tylko skończę ten niebieski sweterek...
Ale jak go skończyć jak przyszła czesanka i barwniki????
No jak?
Może ktoś mi podpowie...
No nie, wiadomo, czesanka jest teraz najważniejsza, sweterek wie o tym i dzielnie poczeka.
OdpowiedzUsuńchyba jednak będę z nim współpracować i trochę go podłubię, a czesanka niech sobie popatrzy co ją czeka :)
UsuńNa miejscu tej czesanki już bym drżała ;) a markery...mmm..śliczne
UsuńNo czesanka drzala, ze az sie skurczyla ze strachu... :)
UsuńNie kończ sweterka, spróbuj farbowania przed końce świata, dobrze Ci radzę :)))
OdpowiedzUsuńhe, he - ufarbowalam... - no i wyszedl koniec swiata... - ale o tym jutro...
UsuńNie trzymaj w niepewnosci, pokaz, jakie kolory Ci wyszly na koniec świata.
OdpowiedzUsuńAntosia ma racje, zna wloczki na wylot, sweterek poczeka.
Zaraz będą :) A ponieważ koniec może oznaczać początek to i kolorki do zaakceptowania :)
UsuńIWONKO ZRÓB TROSZKĘ SWETERKA.ŻEBY SIĘ NIE OBRAZIŁ:)
OdpowiedzUsuńPOZDRAWIAM SERDECZNIE
Teresko, właśnie tak też myśle i podłubałam go trochę :)
Usuń