Z innej beczki


Ostatnio byłam w sklepie z koralikami i kupowałam trochę w prezencie pod choinkę - no i cóż - nie omieszkałam kupić też dla siebie.... Ale tylko dwa :)
Od razu zobaczyłam w nich zrobione znaczniki, używane w dzierganiu... tak mi się spodobały, że rach ciach i machnęłam sobie takie dwa....

A teraz leżą na biurku i sobie na nie patrzę, bo na razie nie drutuję niczego gdzie takie markery byłyby potrzebne.
No ale już wkrótce!
Tylko skończę ten niebieski sweterek...
Ale jak go skończyć jak przyszła czesanka i barwniki????
No jak?
Może ktoś mi podpowie...


10 komentarzy:

  1. No nie, wiadomo, czesanka jest teraz najważniejsza, sweterek wie o tym i dzielnie poczeka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. chyba jednak będę z nim współpracować i trochę go podłubię, a czesanka niech sobie popatrzy co ją czeka :)

      Usuń
    2. Na miejscu tej czesanki już bym drżała ;) a markery...mmm..śliczne

      Usuń
    3. No czesanka drzala, ze az sie skurczyla ze strachu... :)

      Usuń
  2. Nie kończ sweterka, spróbuj farbowania przed końce świata, dobrze Ci radzę :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. he, he - ufarbowalam... - no i wyszedl koniec swiata... - ale o tym jutro...

      Usuń
  3. Nie trzymaj w niepewnosci, pokaz, jakie kolory Ci wyszly na koniec świata.
    Antosia ma racje, zna wloczki na wylot, sweterek poczeka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaraz będą :) A ponieważ koniec może oznaczać początek to i kolorki do zaakceptowania :)

      Usuń
  4. IWONKO ZRÓB TROSZKĘ SWETERKA.ŻEBY SIĘ NIE OBRAZIŁ:)
    POZDRAWIAM SERDECZNIE

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teresko, właśnie tak też myśle i podłubałam go trochę :)

      Usuń

Dziękuję za Twoje odwiedziny i pozostawienie kilku słów.
Pozdrawiam bardzo ciepło ♥

Copyright © 2016 Drutoterapia , Blogger