Malabrigo szaleństwo.
Dziękuję pięknie za piękne komentarze na temat mojego czerwonego kompletu.
Kolorystyczna impreza trwa - będzie dzierganie dalej w kolorkach i to niezwykłych.W związku z tym kolorystycznym szaleństwem zamówiłam z MagicLoop Malabrigo Socks w kolorze Archangel.
Niestety Malbrigo Socks po zrobieniu próbki okazało się za cienkie do zrobienia mojej bluzeczki poniżej, którą nazwałam Pink Sand.
Chciałam ją zrobić w mniej więcej takich samych kolorach dlatego Archangel - no, ale cóż...Trzeba było znaleźć coś innego...
Zamówiłam więc Malabrigo Arroyo w kolorze Lavanda (poniżej), bo Archangela nie było tyle motków ile potrzebowałam. Ten kolor też mi się podoba i na pewno bluzeczka wyjdzie ciekawie.
A będzie tym razem z długim rękawem.
Tylko wiecie co?
Nie zrobiłam jeszcze próbki z Arroyo i nie wiem czy będzie pasować - ale wydaje mi się, że tak - więc trymajcie kciuki za próbkę.
A będzie tym razem z długim rękawem.
Tylko wiecie co?
Nie zrobiłam jeszcze próbki z Arroyo i nie wiem czy będzie pasować - ale wydaje mi się, że tak - więc trymajcie kciuki za próbkę.
Oj i znowu nazbierało mi się tyle włóczek....
A miałam nie kupować....
Śliczne włóczki :) teraz będziesz miała super bluzeczkę i coś pięknego z tej pierwszej włóczki. Nieraz fajne są takie 'nietrafienia' bo można mieć zapasową włóczkę jak jakiś pomysł się pojawi :)
OdpowiedzUsuńWłóczek zazdroszczę, raz tylko miałam Malabrigo Sock, jest świetna :
Pozdrawiam
Oj zapasowych włóczek to ja mam ho, ho....A ta jako pierwsza nadal niewiadoma co z niej zrobię... .- ale coż wymyślę...
UsuńPiękne włóczki ;-))
OdpowiedzUsuńśliczne włóczki!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńPiękne
OdpowiedzUsuńSock jest absolutnie cudowny, wart każdej wydanej złotówki
Arroyo też lubię, choć wiem, że są dziewiarki niezadowolone
najcudowniejsze w tych włóczkach jest to, że po praniu w pralce wyjmuje się wykonaną z nich dzianinę i ona po zablokowaniu wygląda jak nowa :)
jeszcze Rios ma tę właściwość :)
Nie sądzę jakkolwiek bym prała ją w pralce :)
UsuńPiękne! Jak ściągnę sama z siebie zakaz kupowania nowych włóczek, nim chociaż połowy zapasów nie wyrobię, to też coś takiego sobie zamówię :)
OdpowiedzUsuńJa nie wyrobiłam nawet jednej dziesiątej moich zapasów, zakaz kupowania włóczek trwa - no, ale to był wyjątek ;)
UsuńMalabrigo jest piękne i świetnie zachowuje się w robótce i w późniejszym noszeniu. Z tych piękności na pewno zrobisz świetne rzeczy :)
OdpowiedzUsuńJest cudowne :)
Usuń..a jeśli Arroyo nie będzie pasować,to będzie okazja do kolejnego zamówienia :-)
OdpowiedzUsuńPiękne "sztuki" wyhaczyłaś :-)
Pozdrawiam
Dziękuję Maju - jakkolwiek wolę by pasowało, bo nie wiem jaka włóczka by to miała zrobić inaczej...
UsuńCudne włóczki, kocham Malabrigo - będą zapewne cudne dzieła
OdpowiedzUsuńPrzepiękne włóczki, sama bym chętnie się nimi zajęła :) Miłego i owocnego dziergania życzę w te chyba już chłodniejsze, jesienne wieczory :). Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńpowiedz proszę, jak robisz takie podwinięte rękawki i dół sweterka?
OdpowiedzUsuńPo prostu jest to ścieg gładki od samego początku - mówię o tym na moim kursie podstawowym: http://drutoterapia.blogspot.se/2012/11/kurs-podstaw-robienia-na-drutach.html
Usuńdziękuję za odpowiedź :) tak myślałam, tylko miałam wątpliwości czy wtedy sweterek nie będzie się za bardzo zwijać czy po prostu robótka zwija się przez kilka rządków a później już nie.
Usuń