Skarpeta
Na razie jest jedna - jedna na zdjęciu - bo druga nie zdążyła się sfotografować - skończyłam je wczoraj wieczorem i chwilę potem zostały one spakowane i pojechały dzisiaj z córką na narty.
No cóż - sesja fotograficzna musi poczekać...
Skarpety są dłubane na drutach nr 3,5 z włóczki Novita - 7 Braci (włóczka jest fińska), 75 % wełny, 25 % polyamid jak na skarpetówkę przystało.
Wymyślone przeze mnie.
No i robiło się szybko i dobrze. A jak u ws ze skarpetami? Też dziergacie?
Witam ciepło Mariolcię jako obserwatorkę:)
No cóż - sesja fotograficzna musi poczekać...
Skarpety są dłubane na drutach nr 3,5 z włóczki Novita - 7 Braci (włóczka jest fińska), 75 % wełny, 25 % polyamid jak na skarpetówkę przystało.
Wymyślone przeze mnie.
No i robiło się szybko i dobrze. A jak u ws ze skarpetami? Też dziergacie?
Witam ciepło Mariolcię jako obserwatorkę:)
Już od jakiegoś czasu przeglądam Twój blog. Znalazłam tu inspirację na moją pierwszą chustę. A teraz rozpoczęłam mitenki.
OdpowiedzUsuńSkarpet pewnie nie uda mi się zrobić, wyszły by na 100% za małe.
Pozdrawiam.
skarpety na pewno by się też udały:) dziękuję za czytanie mojego bloga:)
UsuńŚwietna skarpeta;-) Druga na pewno tak samo ładna:-)
OdpowiedzUsuńJak ostatnio robiłam skarpety mężowi, myślałam, żeby na jednej poprzestać, bo u nas w domu grasuje taki potwór, który zawsze zjada po jednej skarpecie z każdej pary. To po co robić drugą? Uwielbiam zdjęcia skarpet na nodze autora zdjęcia :-).
OdpowiedzUsuńPotwór co zjada skarpety???
UsuńTej zimy zrobiłam dwie pary skarpetek, jedne małe, drugie duże - męskie. Myślę, że przynajmniej jeszcze jedne będę miała za zadanie popełnić, bo mrozy mają wrócić, a mężowi nogi marzną ;-) Twoje (córcine) bardzo ładne i widać, że cieplutkie.
OdpowiedzUsuńNie dziergam,ale muszę,córka dojeżdża kawal drogi i nóżkom zimno.Trza wełnę wyszukać i brać się do roboty
UsuńTak, tak - skarpetki jak najbardziej potrzebne, a jak sie nie robilo, to jest okazja by sie nauczyc:)
UsuńTa skarpeta, to niemal półkolanówka! :)
OdpowiedzUsuńA ja skarpet nie robię. Już.
Zrobiłam w życiu kilka par i nikt ich nie nosi.
Włącznie ze mną samą... ;)
Jak nie nosi to szkoda rzeczywiście robić. Ja i moja córcia nosimy - potem je systematycznie filcuje w praniu a potem robie nowe i tak w koleczko.... :)
UsuńÓsmy cud świata:)
OdpowiedzUsuńChcę taka właśnie:)
Pozdrawiam