Przepoczwarzenie...

Na początku była sobie owieczka...
Owieczka dała runo... Ktoś je wyczesał, pofarbował czesankę na piękne kolorki a potem trafiła ona do mnie....


Wrzuciłam tę czesanke na wrzeciono i powstała niteczka:


Niteczkę wyprałam, skręciłam w moteczek i wyszedł oto taki miodzik...
Kto by pomyślał, że z owieczek mamy miodzik a nie wełęnkę ;)
Miłego dzionka wam życzę!  Pogodnego! Słonecznego!





13 komentarzy:

  1. Ale cudny kolorek :) Widocznie owieczki chcą pomóc pszczółkom po ciężkiej zimie ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. I co z tego powstanie? bo kolorki cukierkowe. sorry, miodzikowe:)
    Pozdrawiam. Ola.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      Nie wiem, co będzie, nie zaplanowałam jeszcze. Jakieś miodowe ciasteczka może.

      Usuń
  3. Ale cudny miodzik :)
    Miodzik z owieczki - tak jak mleko z Biedronki :))

    OdpowiedzUsuń
  4. piękna :-) a pogoda upalna, lato się nagle zrobiło :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jaka ona jest piękna! Ta włóczka się znaczy, z tej owcy, co daje miodzik... Hmm, wydaje mi się, że to skomplikowana ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękny, bardzo miodowy miodzik:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jestem pod wielkim wrażeniem. Podziwiam ludzi, którzy potrafią stworzyć coś od podstaw. Nitka jest cud-miód :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twoje odwiedziny i pozostawienie kilku słów.
Pozdrawiam bardzo ciepło ♥

Copyright © 2016 Drutoterapia , Blogger