Drutowanie...

Ostatnio mało u mnie się działo w robótkach - poza chaosem, któremu się chyba poddałam zamiast z niego wychodzić...
Niewiele się działo ponieważ.... - ponieważ nie wiem dlaczego. Ponieważ brak czasu, który może nie był wywołany czymś szczególnym, może leniem najwyżej...

Ale dzisiaj dzielnie podprułam kawałeczek jednej z robótek, by móc pociągnąć dalej.
Na zdjęciu - różowy szalik, który zaczęłam na początku czerwca a potem stwierdziłam, że nie lubię robić bąbelków i odłożyłam. Taki będzie co porobię od czasu do czasu... Leży na tle podobnego, który już kidyś machnęłam. Włóczka: merino lace stąd - najbardziej miękka włóczka na świecie:)

Witam jako obserwatorki: ovillo i Drutomankę :)

6 komentarzy:

  1. Iwonko proszę o kontakt iwonka150@vp.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne szaliki, włóczka merino jest rzeczywiście baaaardzo przyjemna- choć ja mam do niej pecha, sfilcowałam ;( Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny przemożesz się i dasz radę z bąbelkami :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ach, te bąbelki....ja też ich nie potrafię polubić.
    Ale przyjdzie dzień natchnienia i je wydziergasz :)

    OdpowiedzUsuń
  5. przepiękny szal będzie, na pewno :)))
    a cierpliwość masz nieziemską co widać we wcześniejszych pracach, więc pewnie musisz na natchnienie poczekać ;)) życzę Tobie i sobie żeby szybko przyszło :)))

    OdpowiedzUsuń
  6. sliczne sa pani prace!!! nie moge oderwac oczu

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twoje odwiedziny i pozostawienie kilku słów.
Pozdrawiam bardzo ciepło ♥

Copyright © 2016 Drutoterapia , Blogger