Też kiedyś kiepsko robiłam na drutach....

Też kiedyś kiepsko robiłam na drutach....

Otrzmuję bardzo dużo podziękowań za moje porady i kursy - dziękuję za nie bardzo.
Naprawdę bardzo się cieszę, że mogę pomóc. I bardzo się cieszę, że jest takie duże zainteresowanie robieniem na drutach i rozwinięciem tych umiejętności. To iż jestem w stanie nauczyć, zainteresować innych i sprawić by wiele osób powróciło do dziergania wiele dla mnie znaczy.

"Dziękuję bardzo za lekcje,porady i wzory,które od Pani otrzymuję.
Przyznam się Pani, ze już wcześniej trochę robiłam na drutach, ale porady od Pani uważam za bardzo cenne. Dużo sie od Pani nauczyłam i wdrażam to do swoich robótek" - napisała Danuta

"Moje umiejętności są na poziomie podstawowym, ale postanowiłam zrobić sobie czapkę, bo w sklepach nic mi się nie podoba... Postanowiłam więc zajrzeć do internetu i tak trafiłam na Pani cudowne porady. Chciałam bardzo serdecznie podziękować Pani za przesłane lekcje robienia na drutach, które są dla mnie wielką pomocą" - napisała Elżbieta

"Chcę Pani serdecznie podziękować za pomoc, gdyż gdybny nie Pani filmy szkoleniowe w życiu nie nauczyłabym się choćby najprostszych kroków, a proszę mi uwierzyć, że próbowałam wielokrotnie. Pomagały mi w tym babcia, i ciocia - bez skutku. Dopiero Pani lekcje sprawiły, że zaczęłam robić postępy w nauce." - napisała Patrycja

Otrzymuję także dużo pytań jak zrobić to, jak zrobić tamto - dziękuję za nie bardzo, ale niestety nie mogę odpowiedzieć na wszystkie osobiste pytania - nie mam na to czasu.
Ale dlatego też tworzę kursy i poradniki video, by pomóc na tyle ile mogę, i aby więcej osób mogło zobaczyć te porady.
Bardzo często oczywiście takie osobiste pytania mnie inspirują do nakręcenia nowych filmów - niestety najczęściej jest więcej pytań, niż ja mam możliwości, by na nie odpowiedzieć....

Chcę tylko powiedzieć przy okazji, że jeśli ja nie mogę odpowiedzień szukajcie dalej - dzisiaj jest wujek Google i jego bratanek YouTube, którzy bardzo mogą pomóc w poszukiwaniach.
Nie poddawajcie się! Ja dzięki temu, że się nie poddałam posiadam dzisiaj te umiejętności, które posiadam - a naprawdę jestem samoukiem. Z tym, że kiedyś nie było ani Googla, ani YouTube....



Na dowód, że ja też robiłam kiedyś średnio na zdjęciu mój pierwszy sweter na drutach.
Sweter robiony był na drutach 5 mm ( jedyne druty jakie wtedy miałam to 2,5 mm, 3 mm i 5 mm) z włóczki z odzysku - czyli ze sprutego sweterka mojej mamy i resztek.
Zdjęcie jest czarno-białe, ale to były takie kolorowe nieregularne plamy. Rok był 1985 i swetry nosiło się wielkie....
Rękawy wyszły mi za długie i za wąskie pod pachami ponieważ nie wiedziałam wtedy, że w rękawie dobiera się oczka, by rozszerzały się pod pachą...
Nie wiedziałam też co to jest próbka...

Także sweterek był jaki był - dzisiaj wszystko, co robię wygląda inaczej - ale to dzięki wytrwałości, uporowi i chęci uczenia się nowych rzeczy - tego samego też wam życzę.
I róbcie na drutach ile możecie, trenujcie - nie zawsze musi iść dobrze. To wprawa czyni mistrzem a upór posuwa nas do przodu.
I myślcie przede wszystkim i kombinujcie!

A tych, którzy jeszcze nic nie potrafią zapraszam na Kurs Podstaw robienia na drutach, na który można zapisać się TUTAJ.
Wielkie plany - jak zwykle...

Wielkie plany - jak zwykle...

Właśnie, jak zwykle chciałabym dziergać szybciej niż to robię w rzeczywistości i nadążyć ze wszystkim, co jest zaplanowane do wydziergania...
Niestety - chyba się grzebię...

Np. gdybym mogła wydziergać sweterek w 5 dni? Ale nie dziergając od rana do wieczora tylko tak kilka godzin każdego dnia... - jeszcze nigdy nie udało mi się wydziergać sweterka w kilka dni..
Zazwyczaj grzebię się z nimi miesiącami i na początku jest fajnie, a potem zwalniam....

Obecnie dziergam Moyen Age wg opisu Hani - a to dlatego, że jestem na wyjeździe w Hiszpanii i nie chciałam się męczyć z pisaniem wzoru, liczeniem oczek i zwalnianiem na każdym zakręcie... A ten sweterek baaardzo mi się podoba :)
W samolocie szło całkiem dobrze - zrobiłam dość dużo - chyba, żeby się odstresować od totalnego bałaganu podczas tego lotu. Pasażerowie zachowywali się jak na targu, a obsługa nie potrafiła poradzić sobie z nadmierną ilością bagaży. Nie mówiąc już o wszystkich grach na telefonach i tabletach piszczących dookoła...
Ale cóż.. - słuchawki na uszy, drutki w dłoń i urosło trochę sweterka....


No ale ponieważ w planach są nadal u mnie małe formy, którymi mam zamiar zajmować się przez najbliższe miesiące - czyli czapki, kominy i skarpety trzeba było zaopatrzyć się w więcej odpowiedniej włóczki.
Pojechaliśmy dzisiaj więc do włóczkowego butiku  w Torrevieja no i sprawiłam sobie trochę włóczek.

Regia na skarpetki i Merino z Katia, którą całkiem niedawno kupowałam we Francji na czapkę i komin. Po prostu ta włóczka jest wspaniale miękka i chciałam jej więcej.
I pewnie w przyszłości będzie jej więcej, bo wiem, gdzie ją kupić :)


Na razie to tyle - wracam do robienia sweterka...
A u was co na drutkach? Małe, czy duże formy?


Drewniane druty Symfonie z KnitPro

Drewniane druty Symfonie z KnitPro

Cztery lata temu zobaczyłam je na jednym z blogów - zaciekawił mnie ich kolor. Były piękne.. - pomyślałam, że robienie na takich drutach musi być o wiele przyjemniejsze niż na zwykłych szarych. Musi być jak poezja...

Zaczęłam szukać co to były za druty i znalazłam.
Nie czekałam długo z zamówieniem - Internet ponownie ratował i zaspakajał moją ciekawość. Zamówiłam komplet z trzema parami drutów i częściami do nich.



O jakich drutach tutaj mówię? O drewnianych drutach Symfonie z KnitPro.
Można je wszystkie obejrzeć TUTAJ u producenta a zakupić w Biferno.

Do tej pory miałam raczej negatywne skojarzenia związane z drewnianymi drutami, ale w tym przypadku zaciekawił mnie kolor. Kolory bowiem były piękne - nigdy nie widziałam, ani nie przypuszczałam że druty do dziergania mogą być w takich kolorach...

Po dwóch dniach miałam w domu moje oczekiwane cuda. Złożyłam je i narzuciłam oczka...
Ty była poezja, czysta, przepełniona uczuciem poezja.
Od tamtej pory dziergam tylko na KnitPro, próbowałam inne - zawsze odkładałam.
Kompletowałam rozmiary i żyłki, i dziergałam, i dziergałam, i syciłam się dzierganiem na nich.

Druty te w tych pięknych kolorach wykonane są z utwardzonego drewna brzozowego pociągniętego laminatem, który zapobiega absorbowaniu wilgoci. Druty są pięknie wyszlifowane i to powoduje, że nitka przesuwa sie po nich gładko i sprawnie. Jakkolwiek nie na tyle, by wyślizgiwały się one same z robótki.
Czubki tych drutów są dość ostre, (ale delikatnie ostre bez zagrożenie dla życia) co daje możliwość dobrego podłapywania nitki w wielu bardziej skomplikowanych ściegach.
Są bardzo dobre do dziergania prostych ściegów, jak i ażurowych.

Druty te są wymienne czyli osobno mamy sam drut w różnych grubościach i osobno żyłkę w różnych długościach, którą przykręcamy do drutów i zabezpieczamy za pomocą specjalnego kluczyka.

Żyłka jest dość miękka - o wiele delikatniejsza niż w starych wysłużonych drutach, które mogą mieć po 20 lat i więcej. Ja wyrzuciłam te moje starocie  gdzie im do tych dzisiejszych cukiereczków :)


Druty są dostępne od nr 3 (3mm) do nr 15 (15 mm grubości).

Pisałam o zaletach. A wady?
1. Jeśli nie dokręcimy dobrze kluczykiem żyłka może po prostu się wykręcić - dlatego zalecam dokładne sprawdzenie czy przykręciliśmy dobrze żyłkę.
2. Są to druty drewniane - im cieńsze tym bardziej narażone są na złamania. Nie zalecam więc kładzenia robótki na krześle, czy na kanapie i siadania potem na tej robótce - niestety zdarzyło mi się to - złamałam druty 3 mm i druty 3,5 mm.
Najczęściej łamią się one wtedy tuż przy połączeniu z końcówką metalową.

Słyszałam także od niektórych osób, że złamały im się podczas dziergania - po prostu w ręce..
Zdaję sobie sprawę, że czasami dziergamy tak zawzięcie, że aż iskry lecą (choć o spaleniu drutów w rękach jeszcze nie słyszałam) - ale drutów nie trzeba trzymać twardo i z zawziętością - pamiętajmy - druty to poezja, to symfonia - Siódma Symfonia Beethowena...

Ale oczywiście cienkie drewno jest delikatne i pamiętajmy o tym, że może zdarzyć się wypadek i mogą się one złamać.


Druty KnitPro Symfonie istnieją także w wersji skarpetkowej  czyli jest to pięć drutów pończoszniczych - w rozmiarach od 2 do 8 mm. Należy dodać, że można je nabyć w różnych długościach: 15 lub 20 cm.
Długość 20 cm  pończoszniczych drutów to klasyczna długość - dzisiaj dziergamy na drutach krótszych - jest to wygodniejsze i sprawniejsze.- jeśli nie musimy mieć wielu oczek na drucie.
Druty pończosznicze 2 mm , 2,25 mm i 2,5 mm są pakowane po sześć sztuk - w razie wypadku jeden dodatkowy drut.

Zapraszam do obejrzenia filmu na YouTube TUTAJ jak łączyć te druty KnitPro z żyłką.
Wyjaśniam tam do czego używać poszczególnych elementów i jak łączyć druty z żyłką.

A wy jakiś drutów używacie? Czy też KnitPro?
Się nagle skarpety zrobiły...

Się nagle skarpety zrobiły...

Się jakoś tak zrobiły, mimo, że nie było w planach by były skończone...


Ale w niedzielę po śniadaniu dowiedziałam się, że moja szwagierka życzy sobie ciepłe skarpety do chodzenia po lesie w prezencie urodzinowy. Początkowo mieliśmy iść z kwiatkiem, a tu proszę - konkretne życzenie....
"Nie zdąże" - powiedziałam do męża. Kilka godzin na wydzierganie skarpet? No taka szybka to ja nie jestem - przeliczył się chyba z moimi możliwościami....
Ale nagle przypomniało mi się, że przecież mam jedną skarpetę, którą robiłam jako pokazową do kursu "Dziergać ze zrozumieniem", drugiej nigdy nie zrobiłam, ponieważ spieszyłam z innymi dziergadłami na kurs....

Nie lubię i nie umiem dziergać na czas - zazwyczaj się nie wyrabiam.
Ale wiedziałam, że jeśli zdążę to będzie to udany prezent...

Zdążyłam. Skarpeta była gotowa o 15.30 - tort był na 16.00 - nitki chowałam w samochodzie.
Ale prezent był udany.

Włóczka to "4 bracia" - włóczka skarpetkowa z Finlandii: 75 % wełny i 25 % polyester.
Bardzo sympatyczna i przyjemna włóczka, z której bardzo lubię robić nie tylko skarpety. Druty nr 3,5 i chyba przy okazji rekord w szybkości robienia skarpety ( nie licząc, że ta pierwsza leżała od listopada w czeluściach szafy).

Włóczka skarpetkowa Zettl Treviso z Lidla

Włóczka skarpetkowa Zettl Treviso z Lidla

Lidl także sprzedaje włóczki i absolutnie można je wypróbować.
Jedyną włóczką, którą kupiłam w Lidlu jest włóczka skarpetkowa: Treviso lub Sirmione.
Treviso jest jednokolorowa, Sirmione wielokolorowa.


Kupiłam ją ponieważ jest w niej 75 % wełny i 25 % polyamidu czyli typowa włóczka skarpetkowa - podobno miała też być superwash - czyli taka, że można skarpetki prać w pralce.

Włóczka bardzo miła, rzeczywiście czuć, że wełniana i ciepła. 3 ply - czyli skręcana z trzech nitek, motki po 50 g - 209 m w motku.
Delikatna i cienka - proponowane rozmiary drutów to nr 2-3.

Ja zrobiłam najpierw skarpetki z brązowej Sirmione na drutach nr 2,5 i były takie trochę rozlazłe - może dlatego, że ja przerabiam oczka raczej luźno, a może dlatego, że włóczka jest naprawdę cienka.
(TUTAJ jest więcej o tych skarpetach)


Kolejne skarpety wydziergane były z jednokolorowe włóczki z Lidla. W kolorze granatowym.
Tym razem wzięłam druty nr 2, by oczka były ciaśniejsze - (o skarpetach więcej można przeczytać TUTAJ).

Skarpety rzeczywiście wyszły lepsze. Bardziej elastyczne i cieplejsze.
Dlatego polecam druty nr 2 jeśli będziecie kiedykolwiek robić skarpety z tej włóczki.



Oczywiście ta włóczka nadaje się na wszystko: szale, czapki, swetry, rękawice i inne drobiazgi - jest przyjemna w dotyku i nie "gryzie" - wtedy można użyć drutów grubszych - w zależności co robimy.

No ale wracając do włóczki.
Typowa włóczka skarpetkowa (socks) to włóczka, z której wyroby można prać w pralce.
Na etykietce włóczki producent zaleca delikatne pranie w pralce w 40 stopniach - także skarpety poleciały do pralki - na program wełniany w 30 stopniach.
Skarpety wyleciały z pralki.... totalnie sfilcowane - tak sfilcowane, że nosiłyśmy je jeszcze trochę, ale nie było to przyjemne niestety i w końcu skarpety poleciały do kosza.

Trochę jest mi żal zwłaszcza tych robionych na dwójkach - bo ładny wzór, pięknie wyszły i dużo z nimi było pracy.
Właściwie to te skarpety spowodowały, że wszystkie wełniane wyroby piorę dzisiaj ręcznie... - bo może to moja pralka?

To nie była moja pralka.
Było wiele reklamacji tej włóczki i Lidl wycofywał nawet niektóre partie ponieważ wełna nie była superwash. Jak jest dzsiaj nie wiem - czy włóczka jest inna, czy inforamacja na etykietce jest wymieniona. Ja kupiłam moją włóczkę w 2010 roku i od tego czasu może się coś zmieniło.

Ale jeśli się nie zmieniło to zdecydowanie zalecam pranie ręczne tej włóczki.
Bo poza tym, że filcuje sie w praniu jest bardzo fajna i przyjemna ,i na dodatek w bardzo dobrej cenie. I nadaje się super na skarpety.
Jest mi trudno powiedzieć czy sfilcowałoby ją samo noszenie, bo skarpety nie doczekały długiego noszenia  - ale jeśli nawet tak, to struktura włóczki pokazuje, że raczej niezbyt szybko. Podejrzewam, że przetarłyby się i sfilcowały mniej więcej w tym samym czasie.


Niby drobiazgi a wolno idzie....

Niby drobiazgi a wolno idzie....

Utknęłam... i nie mogę ruszyć do przodu - to znaczy idę do przodu, ale czuję, że raczej pełznę w moim dzierganiu na drutach...
Obcnie jest u mnie aktualne to, co na zdjęciu.


Jakkolwiek - tak jak mówię - się ślimaczy..
Przede wszystkim ślimaczy się ta zielona czapka, do której piszę opis z instrukcjami video - no i utknęłam w miejscu gdzie trzeba dokręcić, dopisać, przepisać, przerobić a ochoty na to zero, albo światło złe, bo  za oknem czarno...

Obok jest włóczka - niebieskie merino, które czeka na zrobienie z niego tej białej czapki poniżej - ale muszę zrobić próbkę i sprawdzić czy to ta sama grubość włóczki co ta biała, by móc ją wydziergać na podstawie opisu z brudnopisu...

A te kolorowe kawałeczki...
Jedynie one jakoś się kręcą - robię próbki ściegów - ich opisy wrzucam na TĘ stronę - a na dodatek są one podlinkowane do YouTube, gdzie można zobaczyć na własne oczy jak się je przerabia.
Oczywiście nie wszystkie są gotowe - ten różowy np. i ten ciemno niebieski - trzeba filmy obrobić, ale wkrótce już się na YouTube pojawią.

Także tyle u mnie - chciałabym już się wygrzebać z tego bałaganu - zaczęłam z małymi formami - niby miało iść szybko, a tutaj się strasznie zakopałam...
Może jutro będzie lepiej... - mam nadzieję...
Ścieg Fałszywy angielski ściągacz

Ścieg Fałszywy angielski ściągacz

Ostatnio pokazałam ścieg patentowy.
Patent przypomina trochę ściągacz - ale nie tylko ten ścieg przypomina ściągacz - jest więcej takowych - np. ten, który pokazuję poniżej: Fałszywy angielski ściągacz.



Zobacz wykonanie na YouTube.

Liczba oczek podzielna przez 4 + 2 ob
Powtarzać w rzędzie pomiedzy * *

Kliknij na tekst tuż ponieżej zdjęcia, by zobaczyć wykonanie na YouTube.


Rząd 1: ob, *3p, 1l,* ob,
Rząd 2: ob, *2p, 1l, 1p,* ob

Powtarzać te 2 rzędy.


Oznaczenia:
ob - oczko brzegowe
o - oczko / oczka
p - oczko prawe
l - oczko lewe  

Tutaj znajdziesz więcej ściegów, które lubię i używam w moich robótkach.

Jak przerabiać ścieg patentowy

Jak przerabiać ścieg patentowy

Ścieg patentowy jest mylony przez niektórych ze ściągaczem.
Szczerze mówiąc to i ja na początku mojej kariery druciarskiej nazywałam ścieg patentowy ściągaczem - tylko takim innym i grubym...
Na początku nie bardzo zastanawiłam się jak tę inność i grubość uzyskać dopóki po prostu nie spojrzałam do opisu ściegu.
Szczerze mówiąc - po raz drugi - to nigdy nic nie zrobiłam ściegiem patentowym - poza próbkami.
Dlaczego?
Nie wiem - może dlatego, że pożera strasznie dużo włóczki a swetry wykonane ściegiem patentowym choć bardzo mi się podobają - wydają mi się takie... męskie.

Zobacz wykonanie na You Tube

Liczba oczek parzysta
Powtarzać w rzędzie pomiedzy * *

Rząd 1: ob, *1p, zrobić n, który nakładamy na lewy drut wraz z kolejnym oczkiem, które przekładamy na prawy drut bez przerabiania*, ob
Rząd 2: ob, *oczko nieprzerobione w poprzednim rzędzie przerobić na prawo razem z n, zrobić n, który nakładamy na lewy drut wraz z kolejnym oczkiem, które przekładamy na prawy drut bez przerabiania *, ob

Powtarzać tylko drugi rząd.

Kliknij na tekst tuż pod zdjęciem, by zobaczyć wykonanie na YouTube.

Oznaczenia:
ob - oczko brzegowe
o - oczko / oczka
p - oczko prawe
l - oczko lewe 
n - narzut


Tutaj znajdziesz więcej ściegów, które lubię i używam w moich robótkach.
Ostatnio robią się czapki

Ostatnio robią się czapki

Jesienny sezon sprzyja robieniu małych jesiennych form jak: czapki, szale, rękawice, mitenki, szyjogrzeje i skarpety...
U mnie ostatnio czapki.
Była ta czerwona, która jest TUTAJ.

A teraz na drutkcha zieleń. Czapka będzie taka jak ta TUTAJ - no, ale zielona.



I mam jeszcze dwa - na razie trochę mętne pomysły na czapki z warkoczami - część odpowiedniej wełenki idzie do mnie. Część powyciągałam z szaf. Przetrzepałam moje włóczkowe zapasy i wygrzebałam wszystkie motki, z których można czapki poczynić...
Oczywiście jest ich więcej, ale nie chciałam psuć sweterkowych kompletów - bo takie paczuszki po 400-500 g włóczek mam zoastawione na sweterki i ruszać ich na coś innego nie można!

A oprócz drutowania trwa pisanie wzorów - przygotowuję opisy tych czapek, ale przyznam się, że nie idzie łatwo - pisanie wzorów jest pracochłonne, monotonne i wymaga niesamowitej uwagi. Literki już mi się plączą w oczach, skróty i cyfry też - a gdzie tu do końca, a jeszcze tłumaczenie na dwa inne języki... I obróbka pomocniczych filmów video...

Ach, nie ma to jak dzierganie... - odpręża, uspokaja, uszczęśliwia...
Czy was też?
Włóczka Perlata d'Australia z Lana Gatto

Włóczka Perlata d'Australia z Lana Gatto

Z serii testowania włóczek dzisiaj włóczka, którą bardzo lubię: merino.


Włóczka Perlata d'Australia z firmy Lana Gatto. 100 % meino, 233 m w motku 50 g, rekomendowane druty to druty nr 2,5 i 3.
Ktoś powie cienizna - i tak, i nie.
Nie jest to super cienka włóczka typu Lace (czyli po angielsku: koronka), z której robi się ażurowe delikatne chusty - nawet takie mgiełki.
Nawet na drutach nr 3 nie wychodzą dziurki z oczek i swobodnie można zrobić z niej coś więcej niż chustę - jak szalik, bluzeczkę, sweterek czy cieńsze rękawiczki - takie na jesień.
Można też z pewnością wziąć podwójną nitkę i grubsze druty.

Ja zaopatrzyłam się w tę włóczkę ponieważ chciałam mieć coś grubszego niż Lace na chustę - nie ażurową, gładką, a jednocześnie delikatną.




Wybrałam te kolory ponieważ lubię bardzo zestawienie czerwieni z ecru a chusta miała być dwukolorowa.
Włóczka kupiona jest w biferno.pl i istnieje w dużej gamie kororystycznej.

Na początku dziergało mi się źle, oczka wychodziły krzywe i takie ryżowe, źle się układały i nie bardzo wiedziałam czy lubię tę włóczkę czy też nie. Ale im dalej, tym było lepiej, robótka była miękka i miła. Bardzo lubię merino - jest zwasze miękkie, przyjemne w dotyku, delikatne, gładkie i bardzo dobrze się blokuje.
No i dobrze się nosi.
Cienkości włóczki wcale się nie odczuwało i robiło się bardzo dobrze i sprawnie.

Po zblokowaniu oczka się wyrównały a mocny skręt włóczki nadał połysku robótce.

Światło załamuje się widocznie w ten sposób w skręcie włóczki, że nitka nabiera delikatnego ekskluzywnego połysku - tak jak nazwa wskazuje: perłowego - delikatnego.
Jak zachowuje się po praniu?
Producent zaleca pranie ręczne. Ja mam za sobą jedno pranie - i włóczka ma taki sam wygląd jak nowa. Jest to 3ply czyli włóczka skręcana z 3 nitek a takie włóczki zazwyczaj zachowują się normalnie i nie powinna się mechacić.

Z Perlata d'Australia powstała chusta Flower Flakes, która jest zaprojektowana przeze mnie.
Wyszło na nią 1,8 motka włóczki czerwonej i 1 motek włóczki ecru - razem około 580 m

A więcej zdjęć i informacji o chuście znajduje się TUTAJ.


Ścieg Smocze łuski

Ścieg Smocze łuski

Tak sobie dłubię drutami i wydłubałam taki oto ścieg:

Zobacz wykonanie na YouTube
Liczba oczek podzielna przez 4 + 2 ob
Powtarzać w rzędzie pomiedzy * *

Rząd 1: p
Rząd 2: ob, *n, 2l, przeciągnij narzut przez 2 lo, 2l*, ob
Rząd 3: p
Rząd 4: ob, *2l, n, 2l, przeciągnij narzut przez 2 lo*, ob

Powtarzać te 4 rzędy.


Oznaczenia:
ob - oczko brzegowe
o - oczko / oczka
p - oczko prawe
l - oczko lewe 
n - narzut

Tutaj znajdziesz więcej ściegów, które lubię i używam w moich robótkach.


Włóczka Garnstudio DROPS Eskimo

Włóczka Garnstudio DROPS Eskimo

Garnstudio DROPS Eskimo to włóczka, którą według mnie można kochać, albo nienawidzić.
Niezmiernie miła w dotyku, puszysta, mięciutka, bardzo ciepła i kochana.

Na dodatek super szybko się z niej robi, ponieważ jest to włóczka na druty nr 8 - 9.
Jest to 100 % wełny, w jednym motku jest 50 g, co daje nam 50 m - niewiele, ale trzeba pamiętać o tym, iż im włóczka jest grubsza tym mniej jej będzie metrów w motku.
Także na sweter wykonany z takiej grubej włóczki potrzeba więcej motków aniżeli miałaby być to włóczka na druty 3 - 4 mm.

Włóczka ta to singel czyli jedna nitka - zauważcie, że nitka nie ma żadnego skrętu - jest tylko jedna nitka z tym, że bardzo gruba.



Kolorów tej włóczki jest mnóstwo, więc jest z czego wybierać - można je zobaczyć na stronie producenta Drops TUTAJ.

Włóczka jest super na ciepłe zimowe czapki. Zrobiłam z niej 4 czapki i naprawdę są bardzo ciepłe. Zakładam je, kiedy temperatura spada do co najmniej -7 stopni, bo inaczej jest w nich za ciepło. Włóczka jest gruba więc i czapka będzie gruba i ciepła.
Na czapkę potrzeba niecałe dwa motki (70-80 gram), więc z trzech motków wyjdą dwie czapki.


Dwie czapki są wykonane według mojego opisu Pinecone czapka, który jest darmowym opisem i można go sobie kliknąć TUTAJ w moim sklepie.



Dwie pozostałe czapki są częścią mojego Kursu podstaw robienia na drutach. Na tym kursie można nauczyć się bardzo dokładnie jak je się robi, a także generalnie jak robi się czapkę. Nawet te osoby, które na drutach nigdy dotąd nie robiły.
Jak się robi te czapki pokazuję w lekcjach 8 -12, a na ten darmowy kurs można zapisać się TUTAJ.



A dlaczego włóczkę można znienawidzić?

Po prostu strasznie się filcuje. Tak - za to nadaje się bardzo do filcowania. Ale filcowanie  zwłaszcza niechciane nie zawsze jest mile widziane.
Absolutnie nie można prać wyrobów z tej włóczki w pralce, no chyba, że chcemy, aby się sfilcowały.
Pranie tylko ręczne  w chłodnej wodzie. I bardzo ważne jest to, że nie zmieniamy temperatury podczas zmieniania wody od prania do płukania. We wszystkich etapach zachowujemy mniej więcej tę samą temperaturę wody.

Ale niestety, włóczka ta filcuje się od samego noszenia. 
Moje czapki, mimo iż o nie dbam także się zmechaciły, ale naturalne 100% wełny zawsze się mechaci. Taki jest urok prawdziwej wełny.
Oczywiście jest na to rada. Taką zmechaconą czapkę, jak i inną część garderoby można... ogolić. Tak, istnieją golarki do czyszczenia ubrań ze zmechaconych nitek.
Zobacz film poniżej. Po takim zabiegu dzianina będzie jak nowa.


Pomimo filcowania się polecam tę włóczkę na ciepłe zimowe czapki, rękawiczki, a także na grube sweterki.


Copyright © 2016 Drutoterapia , Blogger