Handknit Cotton

Handknit Cotton

Kite Designer zapytała co to za włóczka, z której dłubię moje Lato w paski.
Włóczka to Rowan Handknit Cotton. Szarą i pomarańczową kupiłam na e-bay kilka tygodni temu.
Kiedy dotarła do domu od razu się w niej zakochałam, ale stwierdziłam jednocześnie, że 400 g nie wystarczy na rozpinany sweterek.
Więcej Handknit Cotton znalazłam w Garnkorgen i stwierdziłam, że biały będzie najbarziej pasował do rodzinki, która czekała w domu.
Włóczka jest lekko błyszcząca i miła. Dzierga się z niej łatwo, super schodzi z drutków. Druty nr 4,5 - nie zaa grube. I z pewnością nie odmówię tej włóczce jeśli trafię na nią znowu w przyszłości.
Lato w paski

Lato w paski

Całkiem niedawno kupiłam trochę bawełny w różnych kolorach i teraz będzie z niej sweterek - rozpinany.
Niemal zawsze dziergam rozpinańce, rzadko jakiś sweter przez głowę. Lubię guziki i na mnie funkcjonują lepiej rozpinane dzieła.
W tej chwili mam w akcji cztery takie sweterki. Tzn. właściwie dwa w akcji - rozpoczęte w maju. I dwa uśpione z ubiegłego roku, które czekają na lepsze czasy i więcej inspiracji.
Nie dość tego kręcę się w kółko i chcę jeszcze jeden sweter - po prostu tak mnie naszło i muszę go mieć i to teraz!
Ciekawe co zrobić z pozostałymi czterema, które są na drutach....
"10 zdjęcie"

"10 zdjęcie"

Casada zaprosiła mnie do zabawy "10 zdjęcie".
Należy odnaleźć w komputerze najstarsze zdjęcia jakie posiadamy i dziesiąte z kolei umieścić na blogu wraz z opisem.
Hm, nie mam bardzo starych zdjęć, bo laptop raczej nowy a stacjonarny komputer, który używam padł w ubiegłym tygodniu i w nim teraz czarno :(
Zdjęcie jest z listopada 2009 - bardzo interesujące... :) Wycinaliśmy brzozę przed domem i oto co po niej zostalo...

Do dalszej zabawy zapraszam:
Kite designer
Effcię
Cecilię
Szal Calais

Szal Calais

Z ostatnich przygotowań do dziergania ażurków wyszedł Calais.(Ravelry link). Nie, nie jest jeszcze gotowy. Mam może wydziergane ze 40%.

Właściwie to zaczęłam Calais, by mieć coś w podróży. Zawsze zabieram coś ze sobą, gdy wyruszamy na wakacje. Dobrze jest podłubać na lotnisku, albo w samolocie. Inaczej jest tak śmiertelnie nudno czekać.
A to z drutami, że nie można mieć jak się leci - słyszałam różne historie. Ale ja nigdy nie miałam problemu a latamy 2-3 razy do roku. Zabieram zawsze ze soba moje drewniane Knit Pro - w końcu szukaja metalu...
A jak bym już trafiła na kogoś upartego, co wstał lewą nogą akurat tego dnia, to odkręcam, proszę bardzo, robótkę mam na żyłce a w dużej walizce mam zapasową pare drutów :)

Sea of Softness na zdjęciach

Sea of Softness na zdjęciach


Ten cardi miałam na sobie wczoraj - pogoda akurat na ciepły i miły sweterek. Więc ten był jak znalazł.

Pokazuję tutaj trochę zdjęć swetra: Więcej jest na Ravelry.

Sweterek miałam wczoraj na spotkaniu drutowym - ostatnim przed sezonem urlopowym. Ostatnim! Jak to będzie bez tych spotkań? Bez śmiechów, plotek i mnóstwa dziergania?
Sea of Softness - gotowy z guzikami :)

Sea of Softness - gotowy z guzikami :)

No to Sea of Softness jest gotowy. Właściwie to był gtowy już jakiś czas, no ale te guziki, do których przyszycia nie mogłam się zabrać...

No ale nareszcie sweterk jest gotowy - i jak zwykle - po sezonie :) Chociaż ponieważ w tym kraju chłodnych dni i wieczorów nam nie brakuje na pewno się przyda. A, że czuć niebardzo pomykać w środku lata w moherowym sweterku to już inna para kaloszy.
Najważniejsze, żeby było ciepło. Czyż nie tak?
Guzikowy raj

Guzikowy raj

Przez ostatnich kilka dni gościłam w Chorwacji - w Spit - szukałam tam słońca i odpoczynku. Znalazłam.
Znalazłam też tam - nie, wcale nie włóczkę - nie trafiłam na nic ciekawego. Za to guziki... !
Na starym mieście wpadłam na pasmanterię i szczęka mi aż opadła. Guziki były cudowne więc zaczęłam wybierać: do białego sweterka, do czarnego, do turkusowego, do tamtego drugiego białego, a te - nie wiem, do którego, ale chce je mieć - na pewno się przydadzą...
Dobrze tylko, że w porę potrafiłam sobie powiedzieć: już wystarczy tego dobrego.
A Chorwację polecam :)
Dzierganie ażurków

Dzierganie ażurków

Jakiś czas temu pisałam, że jestm uzależniona od dziergania ażurków. No bo jestem.
Ostatnie zawirowania dziergania, trudności w zdecydowaniu się na odpowiedni wzór do danej włóczki jest na pewno związane z tym, że akurat teraz nie mam nic ażurowego w akcji...
No, ale zawirowania niezdecydowania zniknęły. W jaki sposób?
Po prostu w tym przypadku bierze się jakiś ażurowy wzór do dziergania, druty, włóczkę, no i zaczyna się dłubać. Polepszenie samopoczucia gwarantowane!
Składniki przygotowane - patrz na zdjęcie - teraz tylko zaczynać i patrzeć, i podziwiać jak rośnie :)
W dowolnym tłumaczeniu nazywa się to: Drutoterapia :)
Alleluja!
Everyday Summer Cardi

Everyday Summer Cardi

Trochę cienko u mnie obecnie na froncie dziergawczym. Niebieski sweterek leży odłogiem, zeszyty w połowie, bez guzików...
Złapałam się za to za kolejny sweterek, który po kilku rzędach stwierdziłam, że nie będzie funkcjonował z tym wzorem, którym miałam zamiar działać. Włóczka jest za ciężka, jest w niej 36 % jedwabiu i jest śliczna, lejąca, błyszcząca, ale niestety nie każdy wzór na niej funkcjonuje...
Także stoję rozbabrana i myśle jaki tu wzór by wykombinować. A ponieważ nie wiem dłubię na gładko bardzo powoli, bo nie chcę gładkiego swetra. Nic mi nie przychodzi do głowy, nic nie znajduję co pasuje i w końcu nie wiem czy odłożyć i czekać na lepsze czasy, czy dziergać dalej powolutku z nadzieją, że mnie oświeci...
Hm, ciężki orzech do zgryzienia...
Copyright © 2016 Drutoterapia , Blogger