Malabrigo szaleństwo.

Malabrigo szaleństwo.

Dziękuję pięknie za piękne komentarze na temat mojego czerwonego kompletu.
Kolorystyczna impreza trwa - będzie dzierganie dalej w kolorkach i to niezwykłych.

W związku z tym kolorystycznym szaleństwem zamówiłam z MagicLoop Malabrigo Socks w kolorze Archangel.



Niestety Malbrigo Socks po zrobieniu próbki okazało się za cienkie do zrobienia mojej bluzeczki poniżej, którą nazwałam Pink Sand.
Chciałam ją zrobić w mniej więcej takich samych kolorach dlatego Archangel - no, ale cóż...
Trzeba było znaleźć coś innego...


Zamówiłam więc Malabrigo Arroyo w kolorze Lavanda (poniżej), bo Archangela nie było tyle motków ile potrzebowałam. Ten kolor też mi się podoba i  na pewno bluzeczka wyjdzie ciekawie.
A będzie tym razem z długim rękawem.
Tylko wiecie co?
Nie zrobiłam jeszcze próbki z Arroyo i nie wiem czy będzie pasować - ale wydaje mi się, że tak - więc trymajcie kciuki za próbkę.



Oj i znowu nazbierało mi się tyle włóczek....
A miałam nie kupować....
Rękawiczki i czapka do kompletu

Rękawiczki i czapka do kompletu

Ostatnio postanowiłam oddać się małym formom - raz, że jesień sprzyja dzierganiu czapek, rękawic i skarpet. Dwa, iż od czasu do czasu lubię odpocząć od dużych sweterków i długich rządków.

Więc wyczarowałam rękawiczki a potem do tego pasującą czapkę.
Włóczka, z której robiłam to Soft Merino z Yarn-Paradise.  80 % merino i 20 % polyamid. Kiedyś dużo stamtąd kupowałam i mam mnóstwo ich włóczek.
Ale niestety trudno jest dostać te same włóczki po jakimś czasie - partie się kończą szybko - więc zrezygnowałam z zakupów u nich.


Druty na czapkę nr 3.25 a na rękawiczki nr 3. Rękawiczki zawsze robię cieńszymi drutami, by były bardziej zwarte.
Powstał ładny komplecik - raczej sprzedam go u mnie na Etsy, bo ja już mam całe mnóstwo czapek i rękawic. A moja Sara chce takie, ale zamówiła sobie brązowe do jej nowych kozaków... - hmm, rzadko kiedy nastolatki lubią brązowy kolor...
Kolor brązowy jest uważany za co niektórych jako postarzający i pasujący dojrzałym kobietom.
No cóż widocznie jestem już dojrzała, bo bardzo lubię kolor brązowy i to już od kilkunastu lat.

A póki co energetyczny czerwoniutki komplecik jest gotowy i teraz czas na opis i na kolejne czapki.
Czerwony kolor też bardzo lubię, a wy?


Dodam tylko, że rękawiczki są częścią mojego kursu: "Dziergaj ze zrozumieniem" i można na nim nauczyć się bardzo dokładnie robienia tych rękawic i rękawic w ogóle.

Grafting  czyli  ścieg Kitchener

Grafting czyli ścieg Kitchener

Na początku bardzo dziękuję za bardzo wyczerpujące komentarze w poprzednim wpisie na temat włóczek. Jak wiele rzeczy samemu można się dowiedzieć i przy okazji pomóc także innym.
Ponieważ zauważyłam, że różnego rodzaju pomoc w temacie robienia na drutach jest potrzebna będzie więcej pomocy tutaj.
Także odwiedzajcie ten blog, by wam coś pomocnego nie umknęło.


Dzisiaj: Grafting czyli ścieg Kitchener. Albo w języku polskim: niewidoczne łączenie oczek.
Tak - to bardzo pomocny ścieg - za pomocą nitki i igły można połączyć dwie części robótki w taki sposób, by nie było widać tego połączenia. Na zdjęciu jest ono widoczne ponieważ zrobiłam je specjalnie nitką w innym kolorze, by można było zobaczyć na czym ono polega.
Jeśli mamy dwie części robótki z oczkami na drucie to możemy te oczka do siebie przylożyć i połączyć je tak, by połączenie wyglądałao jak przerobione oczka.

Obejrzyjcie sobie film i spróbujcie.
Zapraszam!
Można kliknąć na znaczek YouTube w dolnym czarnym pasku filmu, by obejrzeć film na moim kanale na YouTube - tam jest więcej pomocnych filmów. Można także zaprenumerować na ten kanał.



Ściegu tego można używać np. przy łączeniu przodu i tyłu na ramionach w sweterku, przedłużaniu robótki, a nawet przy łączeniu części szali czy też kominów jak ja wykorzystałam to w moim kominie Azura, który jest TUTAJ.
Połączenia tego używam także w jednym z moich szali z dekoracyjnymi kantami, którego uczę, przy okazji nauki zrozumienienia ażurów w moim kursie " Dziergać ze zrozumieniem", który można nabyć TUTAJ.
Ta metoda jest tam bardzo dokładnie pokazana, a także jej wykorzystanie w brązowym szalu - w ozdobynch ażurowych kantach, który jest poniżej - przy okazji innych porad i nauk.

Ale może znacie już tę metodę i bardzo często jej używacie?



Włóczki świata - testowanie.

Włóczki świata - testowanie.

Ostatnio otrzymuję wiele pytań na temat włóczek.
- Jakiej włóczki mam użyć na sweterek dla dorosłego syna.
- Jakiej włóczki mam użyć na dłuższy sweterek dla siebie?
- Jakiej włóczki mam użyć na sweterek dla dziecka?
- Jakiej włóczki mam użyć na czapkę?
- Ile włóczki potrzeba na sweter?

Do tych pytań dołączone jeszcze są prośby, by proponowana włóczka nie była droga, i żeby np. była dostępna w Austrii, albo w Irlandii, albo w innym Honolulu... :)


Hm, szczerze mówiąc to nigdy nie przypuszczałam, że dobór włóczki może być trudną sprawą...
Ale może dlatego, że u mnie jest odwrotnie. Ja widzę włóczki jako niezrobione jeszcze sweterki, czapki, rękawiczki itd... Widzę włóczkę i po prostu wiem, co z niej będzie.
Czyli u mnie proces jest odwrotny - najpierw kupuję włóczkę i zastanawiam się co z niej zrobię a nie wymyślam projekt i szukam do niej włóczki...

Ale do rzeczy.
Ponieważ okazuje się, że wiele osób nie wie: "Jaka włóczka?" postaram się pomóc.
Trochę ogólnie, ale to po prostu dlatego, że nikt nie jest w stanie znać wszystkich włóczek świata, nie wspominając już o tym, że wiedzieć czy one są dostępne w kraju tym, czy w tamtym - nie wspominając już o cenie...

Ale tak. Ponieważ są osoby, które boją się, że mogą kupić włóczkę którą potem wrzucą do kosza podzielmy włóczki na: dobre i złe?
Oczywiście, że można tak je podzielić, jednak ponieważ jesteśmy różni i podobają nam się różne rzeczy to to, co dla mnie jest dobre dla ciebie może być złe.

Więc podzielmy włóczki bardziej naukowo ze względu na skład:
naturalne i syntetyczne.

Patrzcie na skład włóczek - czytajcie etykietki, albo opis jeśli jest to włóczka ze sklepu internetowego.
Skład - czyli z jakich włókien jest włóczka zrobiona.

I tak:
Włókna syntetyczne to:
akryl,
polyakryl,
polyamid,
polyester,
nylon

Włókna naturalne grzejące to:
wełna
merino
kaszmir,
alpaka,
angora,
moher

Włókna naturalne letnie to:

bawełna,
bambo,
jedwab,
wiskoza,
len

Włókien syntetycznych (ja nazywam je sztucznymi)  nie podzieliłam na grzejące i letnie ponieważ te włókna latem grzeją a zimą nie grzeją - są po prostu plastykowe. Ubierz się latem w plastyk to się ugotujesz, a zimą zamarzniesz na śmierć...
Oczywiście nie jest tak do końca ponieważ włókna syntetyczne w mieszankach są często wskazane i dają bardzo fajne kombinacje, a i akryl czasami potrafi być fajną włóczką...

Wspomniałam o mieszankach. Tak - bardzo często wszystkie te włókna są mieszane we włóczkach i oczywiście im wiącej włókien naturalnych tym włóczka jest szlachetniejsza...

I tak np. kombinacja jedwabiu i kaszmiru jest magiczna, albo jedwabiu i merino - tą są już zdecydowanie droższe włóczki - jedwab, kaszmir i alpaka to droższe włókna ponieważ produkcja ich wymaga więcej starań i włókna te nie są tak powszechne.
Ale może się zdażyć, że i zdawłoby się jedno 100% wełny jest droższe niż inne 100 % wełny. Uzależnione jest to tym, że może włóczka jest ręcznie przędzona, ręcznie farbowana z dodatkiem ekstra uwagi i miłości a nie produkowana maszynowo. I rzeczywiście te włóczki są bardziej miękkie, delikatniejsze, o ciekawszej barwie kolorów.

Jaką włóczkę wybierzesz zależy od tego co lubisz - jaki kolor lubisz, jaka włóczka jest dla ciebie lepsza w dotyku. Ale kieruj się włóknami - czy chcesz sweter ciepły, czy chłodniejszy. Na zimę, jesień bierz mieszanki grzejące, na lato te, które są lżejsze jak bawełna czy jedwab.

Dotknij włóczkę, pomacaj, przytul się do niej - co czujesz?

A czy po pierwszym praniu wyrzucisz do kosza?
Jeśli kupisz akryl to po kilku praniach najprawdopodobniej wyrzucisz do kosza, bo akryl się mechaci - zwłaszcza ten z włosem..., moeższ prać w pralce, ale i tak się zniszczy - może nie każdy - jeden wytrzyma dłużej, drugi krócej i nikt nie wie dlaczego.
Ale możesz wydac za kaszmir, wełnę czy alpakę kilka stówek i też wyrzucisz po praniu, bo takiej włóczki nie pierze się w pralce. Włókna naturalne pierze się i płucze ręcznie w letniej wodzie o takiej samej temperaturze w praniu i płukaniu z dodatkiem delikatnych detergentów. Nie masz płynu do włóczek wypierz w szamponie do włosów ( bez odżywki).
I nie wiruje się ani nie wykręca - wygniata sie delikatnie w ręczniku i suszy w postaci rozłożonej.

Także patrz na włókna: naturalne czy też sztuczne - ja zdecydowanie wolę naturalne i nie lubię akrylu, ale to jest moje prywatne zdanie.
A żeby jeszcze bardziej przybliżyć różne konkretne włóczki będę testować część dostępnych mi włóczek i testy będą na TEJ STRONIE.
Zapraszam.

Proponuję też poczytać komentarze - bardzo dużo wiedzy w nich dziewczyny wniosły.



Bardzo ważne spotkanie.

Bardzo ważne spotkanie.


Chcę zaprosić was na Spotkanie.
Spotkanie Robótkowe.
Ale online.
Dla tych co jeszcze nie wiedzą....
Bo dla tych co wiedzą, to wiedzą, że właśnie odbywa się Jubileuszowe Spotkanie Robótkowe - nr 150.

Tak, spotkałyśmy się już 150 razy - na Facebooku. Tam, mamy taki mały kącik virtualny, gdzie z pieleszy własnych mieszkań spotykamy się przy robótce.
No a teraz jest jubileuszowo... - więc dzieje się trochę rzeczy, prezentujemy sklepy z materiałami do robótek, rozdajemy trochę prezentów.

Na tej stronie (KLIK) wybierz obrazek "Wydarzenia" pod zdjęciem głównym. Kliknij na obrazek "Wydarzenia" a potem wybierz: Spotkanie Robótkowe nr 150 - Jubileuszowe.

Zapraszam! :)
Samouk też może zostać mistrzem.

Samouk też może zostać mistrzem.

Dałam tytuł: "Mistrzostwo sutaszu w dłoniach samouka"
Kiedy chodziłam do szkoły żyłam w świętym przekonaniu, że żeby coś dobrze robić to trzeba było mieć wyuczony zawód...
Chciałam być pisarzem, ale dla pisarzy nie było szkół... - więc pisarzem nie zostałam...

Ale przeczytajcie o Ewie, która nauczyła się sama sutaszu..., która nie chodziła do żadnej sutaszowej szkoły a i tak postanowiła się nim zajmować i robi to we wspaniały sposób.
Tak - jej w wyroby są rewelacyjnie piękne, misterne, najlepszej jakości, zaprezentowane w najpięknieszy sposób.



Szkoła czasami jest niepotrzebna.
Wystarczy pasja - głeboka, prawdziwa pasja.
Ona potrafi pokonać wszystko, wszystkie przeszkody.
I spełnić marzenia...
Poczytaj o pasji Ewy tutaj: http://iwonaeriksson.pl/mistrzostwo_sutaszu/

Nowa włóczka i najlepsze druty na świecie.

Nowa włóczka i najlepsze druty na świecie.

Jadąc z wakacji zatrzymaliśmy się na południu Francji w Narbonne. Narbonne to przemiłe miasteczko, pełne zabytków i wspaniałej atmosfery.
Spacerując po starym mieście natknęłam się - niechcący - naprawdę przypadkiem - na pasmanterię. Było tam wszystko: nici, igły, materiały, guziki, koronki, aplikacje, książki, wstawki, zatrzaski, gazety i włóczki. Włóczek było niewiele, ale wybrałam kilka moteczków. Większość to był akryl - a ja akrylu nie darzę wielką miłością... Ale znalazłam ukochane merino i włóczkę skarpetkową.
Z tego niebieskiego merino będzie czapka, a brązy są na skarpetki.


A nowa włóczka wymaga nowych drutów - ktoś powiedział... A może to ja powiedziałam?

O tym komplecie marzyłam długo, długo - od czasu kiedy się pojawił w skarbach z Knit Pro. Nie narzekam na brak drutów z Knit Pro - mam wszystkie rozmiary, ale...
Ale lubię zbierać te inne kolorystycznie.. - tak drobna moja ułomność....
A te mają barwę drewna różanego i na dodatek metalowe końcówki w kolorze złota.
A ja lubię zmiany... :)
Także zdecydowałam się na ten komplet, który nadszedł z biferno.pl i nacieszył moje oczy i rozpieścił włóczki...
Robi się na tych drutkach wspaniale i ja oczywiście polecam bardzo Knit Pro. To najlepsze druty na świecie. Praktycznie nie robię na innych drutach od momentu kiedy je odkryłam... - tak, mam kilka addi i inne też, ale unikam ich raczej...
Bo skoro robienie na drutach to drutoterapia to trzeba robić szlachetnymi włóczkami na najlepszych drutach.

Mam nadzieję, że posiadacie dobre druty i zaopatrujecie się w najbardziej miekkie włóczki :)


Letnia bluzeczka po zkończeniu lata...

Letnia bluzeczka po zkończeniu lata...

Nie tak do końca po zakończeniu, bo ja sobie lato przedłużyłam i w bluzeczce się nachodziłam trochę...
Na szczęście w Hiszpanii nadal było lato - i nawet jest - ale teraz musi ona albo poczekać na słońce, albo muszę dopasować coś, co mogę mieć na bluzeczce dostosowane do pory roku...


Ale jakoś tak jest, że dopasowujemy się kolorystycznie pod porę roku z ubraniami i pastele jesienią mi jakoś nie podchodzą... Przeystawiam się na jesienne dzierganie, które pewnie skończę pod koniec zimy - i tak dziwnie to jest....

No ale bluzeczka mi się udała. bardzo ją lubię.
Włóczka to bawełna G-B Wolle Batik, którą kilka lat temu kupiłam w Rydze i nie wiem czy gdzieś indziej można ją dostać, bo z pewnością bym w taką się jeszcze zaopatrzyła. tak się dobrze z niej robiło i fajnie się nosi. Druty nr 3,5 i trochę było zamieszania z dopasowaniem wzoru przy modelowaniu talii, ale w sumie ten ażurek wpasował się ładniej niż przypuszczałam, że to zrobi.



Teraz chodzi mi po głowie, by wydłubać taką z długim rękawem - w trochę bardziej jesiennych kolorach - tak mi ten model przypadł do gustu...

A więcej zdjęć jest na moim profilu na Ravelry TUTAJ.
Koniec urlopu - wracamy do pracy...

Koniec urlopu - wracamy do pracy...


No to moje wakacje, które niedawno się zaczęły także się skończyły... Trzy tygodnie: trochę w podróży przez Europę, i dwa tygodnie w słonecznej Hiszpanii. Pogoda cudowna, jedzenie przepyszne, no i sporo czasu na robótki i spacery z Eltonem...
Zanim uporządkuję moje zdjęcia z robótkami pokazuję nas z Eltonem na plaży w Cabo Roig - w mojej ukończonej bawełnianej bluzeczce.

A przy okazji zapraszam do nowej grupy na Facebook gdzie można ogłaszać się ze wszystkimi swoimi ofertami - nie tylko robótkowymi: można tam dodawać bezpośrednio linki do sprzedaży, do sklepów, na Etsy, na Allegro itd. Zapraszam TUTAJ do tej grupy.
Copyright © 2016 Drutoterapia , Blogger